Zasoby wody w całej Europie wysychają, co jest skutkiem zmiany klimatu – nie ma co do tego wątpliwości. Potwierdzają to 20-letnie badania przeprowadzone przez naukowców z UCL. Co więcej – Europa coraz wyraźniej płaci za brak wody. Najnowsze badania opublikowane na łamach Journal of Hydrology: Regional Studies pokazują, że susze kosztują dziś gospodarkę średnio 11,2 mld euro rocznie. A to dopiero początek. Jeśli średnia temperatura na świecie wzrośnie o 2°C, straty sięgną 13 mld euro rocznie. Przy 3°C podskoczą do 17,5 mld euro, a w scenariuszu 4°C – nawet 25,5 mld euro, czyli ponad dwukrotnie więcej niż obecnie.
Przeanalizowano zapisy z satelitów
Naukowcy z UCL przeanalizowali dane z satelitów, które śledziły zmiany w polu grawitacyjnym Ziemi. Przebadano dane z lat 2002-2024.
Dlaczego analizowano zmiany w grawitacji? Ponieważ woda jest ciężka, w sygnale można dostrzec zmiany w poziomie wód gruntowych, rzek, jezior, wilgotności gleby i lodowców. Pozwala to satelitom skutecznie „zważyć”, ile wody jest zmagazynowane.
Wyniki wskazują na wyraźną nierównowagę. Północna i północno-zachodnia część Europy – zwłaszcza Skandynawia, część Wielkiej Brytanii i Portugalia – stają się bardziej wilgotne. Z kolei duże obszary południa i południowego wschodu, w tym części Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Włoch, Francji, Szwajcarii, Niemiec, Rumunii i Ukrainy, wysychają.
Dane wyraźnie wskazują na załamanie klimatu. Wyodrębniono zasoby wód podziemnych z danych dotyczących całkowitych zasobów wód lądowych i odkryto, że trendy dotyczące tych bardziej odpornych zbiorników wodnych odzwierciedlają ogólny obraz – znaczna część ukrytych rezerw słodkiej wody w Europie ulega wyczerpaniu.
Według danych Europejskiej Agencji Środowiska całkowita ilość wody pobieranej z wód powierzchniowych i podziemnych w UE między 2000 a 2022 r. zmniejszyła się, ale pobór wód podziemnych wzrósł o 6 proc., co przypisano publicznemu zaopatrzeniu w wodę (18 proc.) i rolnictwu (17 proc.).
Jest to zasób o kluczowym znaczeniu: w 2022 r. we wszystkich państwach członkowskich wody gruntowe stanowiły 62 proc. całkowitego publicznego zaopatrzenia w wodę i 33 proc. zapotrzebowania na wodę w rolnictwie.
Wody gruntowe są uważane za bardziej odporne na zmianę klimatu niż wody powierzchniowe. Jednak intensywne letnie deszcze powodują, że wody tracimy w wyniku spływu powierzchniowego i gwałtownych powodzi, a sezon uzupełniania wód gruntowych zimą może się skracać – zimy są właściwie bezśnieżne.
Agencja Ochrony Środowiska już ostrzegła Anglię, że musi przygotować się na suszę, która potrwa do końca 2026 r., chyba że jesienią i zimą spadnie sporo deszczu.
Wyniki badań dają do myślenia. To powinien być „sygnał ostrzegawczy” dla polityków wciąż sceptycznych wobec redukcji emisji.
Nie mówimy już o ograniczeniu ocieplenia do 1,5°C, prawdopodobnie zmierzamy w kierunku 2°C powyżej poziomu sprzed epoki przemysłowej i teraz jesteśmy świadkami konsekwencji
Z kolei Hannah Cloke, profesor hydrologii na Uniwersytecie w Reading stwierdziła, że „powinniśmy skupić się na ponownym wykorzystaniu wody, przede wszystkim zużywając jej mniej, oddzielając wodę pitną od wody pochodzącej z recyklingu, którą moglibyśmy wykorzystać, korzystając z rozwiązań opartych na środowisku naturalnym i myśląc o sposobie, w jaki budujemy nasze inwestycje”.

Według Shamsudduhy, tendencja do suszy w Europie będzie miała „dalekosiężne” skutki, uderzając w bezpieczeństwo żywnościowe, rolnictwo i ekosystemy zależne od wody, zwłaszcza siedliska zasilane wodami gruntowymi.
Skutki zmiany klimatu, obserwowane od dawna na całym Południu, od Azji Południowej po Afrykę i Bliski Wschód, są teraz „znacznie bliżej nas”, a zmiany klimatyczne „wyraźnie dotykają samej Europy”.
Musimy zaakceptować, że zmiana klimatu jest faktem, że ma miejsce i ma na nas wpływ
W skali globalnej gorące punkty suszy pojawiają się na Bliskim Wschodzie, w Azji, Ameryce Południowej, wzdłuż zachodniego wybrzeża USA i na obszarach Kanady. Gwałtowne tendencje wysychania odnotowuje się również na Grenlandii, Islandii i Svalbardzie. W Iranie Teheran zbliża się do „dnia zero”, w którym zabraknie wody z kranu, a planowane jest jej racjonowanie.













