— Dobrze, że prezydent postanowił ułaskawić panów Wąsika i Kamińskiego, a nie eskalować sytuację. Pytanie tylko o zasadność procedury, którą wybrał — mówi konstytucjonalista, dr Kamil Stępniak.

Dr Kamil Stępniak: Jeżeli mówimy o tym, że ten akt łaski, którego prezydent dokonał poprzednio, był nieskuteczny, a na takim stanowisku stoi większość prawników, to tak, jak najbardziej. Ja bym nie nazwał tego ponownym ułaskawienie, tak jak pan prezydent to zrobił, tylko na dobrą sprawę to będzie pierwsze ułaskawienie, którego on dokona. Bo po prostu to pierwsze było nieskuteczne, nie wywołało skutków prawnych, o czym się panowie Wąsik i Kamiński mogli przekonać. Więc to jest pierwsze ułaskawienie, które pan prezydent będzie dokonywał w stosunku do nich. I chyba zresztą sam to przyznał, skoro na ten krok się zdecydował.

– To nie jest tak, że jeżeli pan prezydent sobie coś wyobrazi albo ktokolwiek inny, to to jest rzeczywistość. Czynności prawne, a myślę, że pan prezydent o tym wie, muszą być dokonane w określonych okolicznościach, które przewidują przepisy. I w związku z tym, że do tej pory rządziła partia z obozu, do którego należał pan prezydent, oparcie we władzy państwowej pozwalało walidować tę czynność, której pan prezydent dokonał.

– Po pierwsze swoim działaniem Andrzej Duda spowodował chaos prawny. Zastosował prawo łaski w sposób bezprecedensowy. A do tego nikt nie wykonywał dalszych czynności, które powinny być wykonane. Ponadto sądy i prawnicy musieli się zastanowić, kiedy i w jaki sposób można dokonać tego ułaskawienia i jakie skutki wywołuje to, co pan prezydent wtedy zrobił. A teraz zgrały się wszystkie czynniki społeczne, prawne, polityczne, powróciła jakaś, wciąż daleka od ideału, ale jednak równowaga pomiędzy różnymi rodzajami władzy. Powrócił trójpodział władzy, a przez wynik wyborów odeszliśmy od tej koncepcji monizmu władzy państwowej, który ostatnimi czasy był w jakiś sposób promowany. Te wszystkie czynniki pokazały po prostu, że ta czynność prawna, której dokonał pan prezydent, była wadliwa, nie mogła być dokonana, nie wywołała skutków prawnych, o czym się panowie dwaj przekonali. Po pierwsze niezawisłe, niezależne sądy wydały wyrok w tej sprawie, a po drugie władza wykonawcza musiała ten wyrok wykonać. W tym nie ma nic zadziwiającego.

– To jest bardzo ciekawa sytuacja, bo możemy wyróżnić dwa tryby ułaskawienia. Tzw. tryb kodeksowy i pozakodeksowy. W tym pierwszym procedura opisana jest w rozdziale 59. Kodeksu Postępowania Karnego. Jest to procedura sformalizowana i długa. Wątpliwe jest też, czy skazani ją przejdą. Tryb pozakodeksowy rozumiany jest jako dyskrecjonalna władza prezydenta. Żeby było ciekawiej, w 2015 r. ta procedura nie została zachowana. Teraz pan prezydent chyba widzi, że musi to już zrobić zgodnie z kolejnymi krokami, m.in. zasięgnąć opinii prokuratora generalnego. Skoro mówi o procedurze ułaskawieniowej, to rozumiem, że będzie ją przeprowadzał na podstawie przepisów KPK, a nie wyda akt łaski bezpośrednio na podstawie art. 139. Konstytucji RP.

W moim przekonaniu dobrze, że pan prezydent się na taki krok zdecydował. Cieszę się z tego powodu, bo obawiałem się jakiejś eskalacji nastrojów społecznych. I dobrze, że po prostu postanowił jeszcze raz ułaskawić panów Wąsika i Kamińskiego, a nie eskalować tę sytuację. Promotor doktoratu prezydenta Dudy, prof. Zimmermann, stał na takim samym stanowisku. Pytanie tylko o zasadność procedury, którą wybrał.

Wszyscy jesteśmy wobec prawa równi. Nie widzę przesłanek do tego, żeby cokolwiek było zawieszane albo żeby panowie byli traktowani jak osadzeni premium, czyli w jakikolwiek inny sposób niż inni osadzeni. W moim przekonaniu nie spełniają procedury z art. 568. KPK. Prokurator Generalny nie może zastosować tego przepisu dowolnie. Więc akurat tutaj apele pana prezydenta są po prostu pobożnym życzeniem. I uważam, że prawo powinno być dla wszystkich takie samo. Oczywiście prezydent ma prawo łaski, niech je zastosuje, natomiast niech nie wymaga teraz od innych organów państwowych, żeby grały w grę, którą on im zaproponował. Niech skorzysta z prerogatyw, ale niech nie wymaga tego, żeby wszyscy się ku temu przychylili i przyjęli jego reguły. Tym bardziej że pan prezydent pokazał, że bardzo indywidualnie je interpretuje.

– Mnie jest bardzo smutno z tego powodu, ponieważ wprowadza się, mam wrażenie, stan schizofrenii prawniczej, tzn. chce się wprowadzić drugi, alternatywny porządek prawny. To jest bardzo szkodliwe i dla prawa, i dla społeczeństwa, i dla prawa konstytucyjnego. Natomiast musimy sobie powiedzieć jasno: jest prawo i jest bezprawie. To, że pan prezydent i inni politycy próbują nadawać jakieś nowe znaczenie instytucjom prawnym, słowom czy stwierdzeniom, to jest bardzo, bardzo niebezpieczna gra. To jest taki trochę taniec na wulkanie. Boję się, do czego doprowadzi ta retoryka. I dlatego jest ważne, żeby dążyć do maksymalnego podziału kompetencji, wynikającego z Konstytucji, między władzą ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą. Myślę, że to jest wyzwanie stojące przed obecnym rządem i mam nadzieję, że politycy będą chcieli na tyle ograniczyć swoją omnipotencję, że będzie ich stać na taką wspaniałomyślność, by dążyć do tego, żeby te trzy władze były od siebie odrębne. Bo inaczej dochodzimy do takiego stanu, że ten ma rację, kto ma władzę. A to jednak prawo powinno panować nad polityką, a nie na odwrót.

Pan prezydent wczoraj też raczył się wypowiedzieć, że uniewinnił Wąsika i Kamińskiego, a nie ułaskawił. Więc jak na doktora prawa, to trochę kompromitujące.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version