Janusz Korwin-Mikke potwierdził w rozmowie z Gazeta.pl, że w piątek na konferencji prasowej ogłosi swój start w wyborach samorządowych. Będzie ubiegał się o fotel prezydenta Warszawy. Konferencja w tej sprawie odbędzie się o godzinie 11.
Janusz Korwin-Mikke chce być prezydentem Warszawy. Jak ocenia szanse?
Jak polityk ocenia swoje szanse w wyborach? – Są bardzo duże, ale nieprzekraczające najśmielszych oczekiwań – mówi. Korwin-Mikke nie zdradza, z jakim programem idzie do wyborów i jakie będzie miał hasło. – O tym opowiem już jutro – ucina.
Korwin-Mikke w wyborach na prezydenta stolicy startował już kilkukrotnie. W 2006 roku uzyskał 2,27 proc. głosów. W 2010 r. było to 3,90 proc., a w 2018 r. – 1,29 proc.
Na początku tego roku były poseł Konfederacji założył nową partię o nazwie KORWiN (Konfederacja Odnowy Rzeczypospolitej Wolność i Niepodległość). W styczniu powstała strona internetowa nowego ugrupowania. Już wtedy w jednym z komunikatów Korwin-Mikke informował o prawdopodobnym starcie w wyborach. „Na prezydenta Warszawy pewno będę musiał wystartować sam, bo kol. Michalkiewicz nie może. Chyba że znajdziemy kogoś zdatniejszego” – pisał.
Konflikt z Konfederacją
Janusz Korwin-Mikke w ostatnich wyborach startował z podwarszawskiego okręgu. Uzyskał 9939 głosów i nie dostał się do Sejmu. Polityk został oskarżony w swojej partii o sabotowanie kampanii wyborczej. Po wyborach został wyrzucony z Rady Liderów Konfederacji i zawieszony w prawach członka ugrupowania. Powodem była między innymi jego wypowiedź na temat afery Pandora Gate. Korwin-Mikke powiedział wówczas, że „to dziewczyna, jej matka powinna decydować, czy dziewczyna jest dojrzała, czy nie”. Stwierdził, że sytuacja, w której „grono zaślinionych staruchów w Sejmie” ustala wiek zgody na współżycie seksualne, „jest obrzydliwa”.
Janusz Korwin-Mikke utrzymywał w rozmowie z Gazeta.pl, że jego wypowiedź ucięto i „sfałszowano”. – Gdy wyszła sprawa youtuberów, postanowiłem zarobić kilka punktów i ogłosiłem, że należy ich postawić przed sądem, wsadzić do kryminału. Ktoś wziął moją wypowiedź, obciął część z tym stawianiem przed sądem i na tej podstawie powiedziano, że popieram pedofilię – stwierdził Janusz Korwin-Mikke.