Protest rolników trwa już kilka tygodni. Niosą oni kilka postulatów. Jednym z nich jest rozwiązanie nadmiaru produktów z Ukrainy. Proponowanym sposobem rozwiązania sprawy jest zamknięcie polsko-ukraińskiej granicy.
Władysław Kosiniak-Kamysz przyznał wprost: rząd rozważa ten wariant. – Też w rozmowach ze stroną Ukraińską to podejmujemy – dodaje w rozmowie na antenie Polsat News.
Kosiniak-Kamysz: Czasem nie ma innej możliwości
Rozmowy ze stroną ukraińską mają być stanowcze. Niewykluczone, że zablokowany zostanie przepływ towarów w obie strony. – Jedno jest pewne: nigdy nie będzie zatrzymana pomoc humanitarna i pomoc militarna – podkreśla wicepremier.
Polityk jest jednak przekonany, że ten aspekt rolnicy rozumieją i nie będą pomocy humanitarnej blokować. – Jeżeli ktoś będzie próbował posądzić rolników w Polsce, czy na świecie, o jakieś takie działania, to nie są to polscy rolnicy, to są sabotażyści – mówi twardo.
Zamknięcie przepływu towarów z Ukrainą może pomóc rolnikom, ale może też zaszkodzić przy tym innym branżom. – Czasem nie ma innej możliwości – stwierdza Kosiniak-Kamysz.
– Żeby wynegocjować zmianę albo na poziomie europejskim, albo na poziomie bilateralnym trzeba sięgać po najtrudniejsze rozwiązanie. To jest ostatnie rozwiązanie, ale czasem nie ma innego wyjścia – dodaje.
Kosiniak-Kamysz: Grajmy fair ze sobą
Wówczas niewykluczone, że branże te otrzymają rekompensatę. Jeśli nie, rząd będzie szukał innych wariantów. – Jesteśmy gotowi na różne rozwiązania, ale jeżeli nie podejmiemy takich czasem radykalnych działań, to mogą ucierpieć inne branże za chwilę. Nie chodzi już tylko już o rolnictwo – ostrzega.
Ukraina ma mieć świadomość, że współpraca pomiędzy krajami powinna opierać się na „dwustronności”. – Solidarność jest zawsze działalnością dwustronną. Daliśmy tyle pomocy. Dzieci ukraińskie chodzą do polskich szkół, ochrona zdrowia jest dostępna, to też mówimy do partnerów ukraińskich: Solidarność to jest relacja dwukierunkowa – podkreśla polityk.
– Ja uważam, że strona ukraińska powinna spojrzeć prawdzie w oczy. Grajmy fair ze sobą. My pomagamy, chcemy pomagać, ale nie możemy nie widzieć problemów naszego sektora rolnego, czy innych sektorów gospodarki przez nieuczciwą konkurencję – dodaje wicepremier.