Jak zauważa Mieszko Eichelberger, zoopsycholog, “ogród, jako mikro ekosystem, jest bezpośrednio i pośrednio dotknięty obecnością kotów domowych„.
– Polują na drobne ssaki, ptaki, gady, płazy, czasem też i większe bezkręgowce – kontynuuje Skomorucha. – Nie rozróżniają pomiędzy gatunkami pospolitymi lub uznawanymi przez człowieka za szkodniki (jak mysz domowa), a gatunkami rzadkimi i chronionymi, jak ryjówki czy drobne ptaki wróblowe. Instynkt łowiecki kotów doprowadził już do olbrzymich strat w przyrodzie i wyginięcia wielu gatunków, głównie ptaków w ograniczonych ekosystemach wysp.
Koty polują na drobne ssaki, gady i płazyGuy Van Langenhove/Bios Photo/East NewsEast News
Kot domowy to gatunek inwazyjny
Naukowcy, behawioryści nie mają wątpliwości – kot domowy jest w naturze gatunkiem obcym.
– Kot domowy jako gatunek udomowiony nigdy nie istniał w naturalnym środowisku i stanowi wyzwanie dla ekosystemów jako gatunek obcy, inwazyjny – mówi Eichelberger. – Kot domowy, a raczej interwencja człowieka w proces udomowienia kotów, jest odpowiedzialny za ogromne straty w przyrodzie i stanowi jedno z głównych zagrożeń dla ekosystemów na całym świecie. Globalnie mówi się o dziesiątkach miliardów ofiar spowodowanych przez koty domowe, a nawet same w Polsce szacuje się, że koty domowe odpowiadają za około 2 miliardy ofiar rocznie.
“Ponieważ istnieją jednoznaczne dowody naukowe na to, że kot domowy w niepożądany sposób oddziałuje i zagraża bioróżnorodności i powiązanym usługom ekosystemowym w Polsce, może on być zaliczany w naszym kraju do inwazyjnych gatunków obcych” – stwierdzili badacze z Instytutu Ochrony Przyrody PAN.
Jak mówi Skomorucha “w naturze występują jego protoplaści – czy to żbik, czy kot nubijski, jednak kot domowy jest wytworem ludzkim, a przez to nie jest naturalnym elementem środowiska. Mówienie o „kotach dzikich”, a nie „bezpańskich” jest niejako wybielaniem się, usprawiedliwianiem ludzkiego okrucieństwa wobec kotów, i przyrody. Bo przecież w tym wszystkim nie wina to kota, że jest kotem, tylko człowieka…”
Mieszko Eichelberger zauważa jak dużą rolę w tej sytuacji odgrywamy my, ludzie i opiekunowie kotów.
– W związku z tym, zarządzanie kotami domowymi w sposób odpowiedzialny staje się kluczowe, aby chronić dzikie populacje zwierząt oraz zachować równowagę ekosystemów, w tym również ogrodów – mówi.
Jak dodaje “bezpośrednie wpływy to między innymi zanieczyszczenia wywołane przez mocz i kał kotów. Jednak koty także polują na ptaki, płazy, gady i inne małe ssaki, które są często integralną częścią ogrodowego ekosystemu, wpływając na dynamikę populacji i równowagę biologiczną.”
Jak zadbać o ogród tak by kot go nie zniszczył?
Po pierwsze – zabezpiecz teren.
Wydaje się być to prozaiczne, ale nie jest fanaberią, jeśli chcemy odpowiednio zadbać o dobrostan naszego mruczka.
– Wypuszczanie kota na balkon lub do ogrodu może być wspaniałym doświadczeniem dla twojego futrzanego przyjaciela, ale równocześnie ważne jest zapewnienie mu bezpiecznego otoczenia – twierdzi Eichelberger.
Tak jak rozwieszenie siatki na balkonie czy w oknach nie dziwi i nie jest trudne, tak w ogrodach nie jest już oczywiste. Niektórzy zalecają budowę specjalnych wolier dla kotów.
– Zabezpiecz siatką drzwi wejściowych/wyjściowych z ogródka, oraz wysokie drzewa (po których kot się wespnie i przeskoczy), a także przede wszystkim zabezpieczenie płotu pod kątem by kot nie mógł się wydostać poza teren ogródka – mówi ekspert. – Rekomendowane siatki to te stalowe – materiałowe czy plastikowe są bardziej podatne na warunki pogodowe i uszkodzenia.
Do najbardziej trujących należy lilia. Jak zauważa ekspert “nawet małe ilości kwiatów, liści lub pyłku mogą być śmiertelne”. Podobnie jest z konwaliamiAdam BurakowskiEast News
Warto pamiętać o meblach ogrodowych i wyposażeniu, by było odporne na kocie pazury. Materiały, z których są wykonane powinny być wodoodporne.
– Upewnij się, że meble i inne przedmioty na balkonie lub w ogrodzie są stabilne i nie mogą przewrócić się na kota – radzi zoopsycholog. – Zapewnij swojemu kotu bezpieczne miejsce do schronienia się na balkonie lub w ogrodzie, na przykład mały domek czy legowisko, gdzie może odpocząć i czuć się bezpiecznie, miejsce pozwoli też poradzić sobie z potencjalnym zagrożeniem z powietrza (atak dzikiego ptaka) lub też ukryć się od nadmiernego nasłonecznienia – dodaje.
Jeśli dysponujemy dużą przestrzenią, to warto pomyśleć o “kocim monitoringu”. Polecany jest również w przypadku zwierzaków, które przystosowują się do nowej przestrzeni. Może to być obserwacja lub specjalny nadajnik.
– Zawsze monitoruj swojego kota, gdy jest na balkonie lub w ogrodzie, szczególnie na początku, gdy przyzwyczaja się do nowego otoczenia – mówi Mieszko Eichelberger i dodaje: – Sprawdzaj, czy nie ma potencjalnych zagrożeń, takich jak otwarte okna, drzwi czy niebezpieczne przedmioty. Zabezpieczenie GPS (lokalizator przy obroży) oraz nadzór kamery na kota, gdy jesteśmy w domu, pozwoli zabezpieczyć jego komfort i nasz spokój duszy.
I jak zauważa “unikaj używania trujących substancji chemicznych do pielęgnacji roślin lub czyszczenia przestrzeni, które mogą być szkodliwe dla kota, zabezpiecz je w komórce lub piwnicy by zmniejszyć szans na kontakt kota z chemią.”
Podobna sytuacja ma się z roślinami. Muszą być bezpieczne dla kota, by “tego wścibskiego nie wysłało do lekarza na płukanie żołądka.”
Po drugie – dobierz rośliny.
Jakie kwiaty nie są trujące dla kota?
Pamiętajmy, nie każdy kot kocha jeść zieleninę. Warto przypomnieć, że koty należą do grupy drapieżników i główny składnik ich diety to mięso.
Ich uzębienie oraz budowa całego przewodu pokarmowego jest przystosowana do zjadania mięsa. Niemniej, jednak czasami zjadają, zwykle niewielkie fragmenty roślin. Dlaczego koty jedzą rośliny? Przyczyny mogą być następujące:
– Potrzeba oczyszczenia żołądka z kłaczków futra;
– Problemy behawioralne związane z brakiem stymulacji;
– Ciekawość – zwłaszcza u małych kociąt.
Jednak mimo wszystko trzeba dmuchać na zimne i zainwestować w rośliny bezpieczne dla kota.
Jako roślinę przyjazną kotom wszyscy jednogłośnie wskazują na kocimiętkę. Inne, mniej oczywiste, które sprawdzą się w ogrodzie to owies, papirus czy waleriana. Nie każdy wie, ale koty lubią… przyprawy. Możemy zasadzić rozmaryn, bazylię czy pietruszkę.
Jakich roślin unikać w “kociolubnym” ogrodzie?
Do najbardziej trujących należy lilia. Jak zauważa ekspert “nawet małe ilości kwiatów, liści lub pyłku mogą być śmiertelne”. Podobnie jest z konwaliami.
Inne, wywołujące głównie zatrucia pokarmowe i podrażnienia przewodu pokarmowego to begonia, azalia, mlecz, cyklamen, tulipan, hiacynt, szafirek, frezja, a także diffenbachia, zamiokulkas, sanseweria, skrzydłokwiat, filodendron, kaladium, fikus, geranium, fiołek afrykański.
Jak zauważa Mieszko Eichelberger, “niezależnie od przykładowej listy, warto indywidualnie zawsze wyselekcjonować rośliny najmniej ryzykowne dla naszych podopiecznych.”
Rzadki widok na polskich mokradłach. Żółwi błotnych jest coraz mniejPolsat News