Paweł Kukiz z ruchu Kukiz’15 i Michał Szczerba z KO dyskutowali w Polsat News z Agnieszką Gozdyrą. Pierwszy z polityków podkreślał, że najbardziej chciałby „zmiany ustroju Polski”, a w tym celu byłby gotów głosować nawet za skróceniem kadencji Sejmu. Musiałby mieć jedynie gwarancję, że doprowadzi to do wprowadzenia jego najważniejszych postulatów, takich jak większościowa ordynacja wyborcza, obniżenie progów przy referendach oraz sędziowie pokoju.
Paweł Kukiz traci wiarę w zmiany
Przytomnie zaznaczył jednak, że są to „marzenia z pogranicza science fiction”. – Prawo i Sprawiedliwość z pomocą Konfederacji, zagłosowało za ustawą obniżającą próg frekwencyjny w referendach lokalnych z 30 do 15 procent. PSL, który miał wpisany ten postulat do swojego programu, wstrzymało się przy tej ustawie. Senat w całości ustawę odrzucił – zauważał Kukiz.
– Rozmawiałem z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, czy będą odrzucali to weto senackie i powiedział, że oni się wstrzymają i w ten sposób ta ustawa, która w dużej mierze upodmiotowiłaby obywateli, nie weszła w życie – dodawał. Przy okazji kwestii referendum, polityk wrócił do dawnej wypowiedzi Agnieszki Gozdyry.
Kukiz wrócił do starej rozmowy
– Kilka lat temu prowadziła pani program „Skandaliści”, do którego zostałem zaproszony. Powtarzałem sobie, że jak będę u pani w programie, to muszę to przypomnieć. Pamiętam, że z wielkim żarem mówiłem wtedy o referendach. A pani powiedziała wtedy takie zdanie: „A może ludzie tego po prostu nie chcą?” Wtedy sobie pomyślałem, że to niemożliwe. Wie pani co, teraz coraz częściej myślę, że może miała pani rację – przyznał Kukiz.
– Ludzie nie znają, nie wiedzą, co to jest. Może rzeczywiście nie chcą być między młotem a kowadłem – zastanawiał się głośno. W tym momencie wtrącił się Michał Szczerba, który oskarżył PiS o „skompromitowanie idei referendum” przez swoje ostatnie działania.