Politycy Prawa i Sprawiedliwości Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński zostali zatrzymani we wtorek wieczorem w Pałacu Prezydenckim i po krótkim pobycie w areszcie trafili do zakładów karnych. Interia ustaliła, że zanim służby weszły do Pałacu Prezydenckiego, z byłymi posłami spotkali się dwaj zastępcy szefa Służby Ochrony Państwa: ppłk Bartłomiej Hebda, były szef ochrony prezydenta oraz ppłk Krzysztof Król.
Pałac Prezydencki. Ujawniono kulisy zatrzymania Wąsika i Kamińskiego
Zdaniem źródeł, na które powołuje się Interia, Hebda i Król mieli pod nieobecność Andrzeja Dudy, wskazali funkcjonariuszom, gdzie dokładnie w Pałacu znajdują się politycy PiS. „Mieli oznajmić personelowi, że policja chce wejść do obiektu, żeby ująć Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Poprosili też prezydenckich ministrów o spotkanie z politykami PiS. Doszło do niego w gabinecie Marcina Mastalerka, jednego z najbliższych współpracowników Andrzeja Dudy” – donosi portal.
– Zanim Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński udali się na spotkanie z oficerami SOP, przemieszczali się po Pałacu Prezydenckim jako goście prezydenta. Kiedy otrzymali informację, że Hebda i Król chcą się z nimi spotkać, przyszli – przekazał rozmówca Interii. Jak dodał, po kilku minutach na miejscu była już policja.
Jak podkreślono, cała akcja nie byłaby możliwa, gdyby nie ochroniarze głowy państwa, dopóki politycy PiS znajdowali się na terenie Pałacu Prezydenckiego. „Funkcjonariusze policji nie mogli sami poruszać się po obiekcie – musieli im towarzyszyć funkcjonariusze SOP. Zgodę musiał też wydać szef prezydenckiej ochrony obiektu i dowódca zmiany. W tej sytuacji ich przełożonymi byli bezpośrednio Hebda i Król” – opisuje Interia.
– SOP powinna zatrzymać panów i przekazać ich policji. Gdyby inni przestępcy pojawili się w miejscu ochranianym przez naszą formację, powinno być dokładnie tak samo. Skoro policjanci tam weszli, nasi im pomogli – mówił w rozmowie z portalem emerytowany oficer SOP. Jak oddał, „wpuszczając na teren obiektu, byli zobligowani, żeby poinformować o tym szefową Kancelarii prezydenta”.
– Życie wyprzedza kodyfikację, bo nawet tworząc najlepsze przepisy, nikt nie zakładał, że prezydent będzie chronił przestępców. A tak to formalnie wygląda. (…) Jeżeli szef MSWiA wydał polecenie, że SOP ma współpracować z policją, żeby zatrzymać tych dwóch dżentelmenów [Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego – red.], nie ma pola do dyskusji. Trzeba wykonać i tyle – skomentował z kolei gen. Mirosław Gawor, były szef ochrony Lecha Wałęsy.
Prezydent Duda rozpoczął procedurę ułaskawieniową ws. Wąsika i Kamińskiego. „Są posłami”
W czwartek prezydent Andrzej Duda przekazał, że wszczyna procedurę ułaskawieniową wobec Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego i zaapelował do prokuratora generalnego o jak najszybsze zwolnienie ich z zakładów karnych.
Prezydent wygłosił oświadczenie po niezapowiedzianym spotkaniu z żonami skazanych polityków PiS. Duda powiedział, że zdecydował się na wszczęcie postępowania właśnie na prośbę żon byłych posłów. Jednocześnie prezydent wyraził nadzieję, że prokurator generalny przychyli się do wniosku o natychmiastowe zwolnienie Kamińskiego i Wąsika, co zakończy strajk głodowy obu polityków Prawa i Sprawiedliwości. Wcześniej powiedział, że akt łaski, jaki wydał w 2015 roku wobec Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika jest w mocy i w jego opinii politycy są posłami.
– Prezydent cały czas uważa, że ułaskawienie, które zostało zastosowane w 2015 roku, jest nadal obowiązujące – mówiła ministerka w kancelarii prezydenta Małgorzata Paprocka. Jej zdaniem sytuacja zmieniła się diametralnie. – Zarówno Mariusz Kamiński, jak i Maciej Wąsik są posłami. Nie da się abstrahować od sytuacji faktycznej, z którą mamy do czynienia: zatrzymanie z doprowadzeniem obu panów do zakładu karnego, a dziś – w ekstraordynaryjnym trybie z przewiezieniem i rozdzieleniem do dwóch różnych zakładów – mówiła w czwartek na antenie TV Republika.
Paprocka przypomniała, że Andrzej Duda – oprócz wydania postanowienia – skierował również formalne pismo do Adama Bodnara, prokuratora generalnego, w którym informuje o wydaniu postanowienia oraz zaznacza, że oczekuje niezwłocznego skorzystania z artykułu 568. KPK mówiącego o tym, że prokurator generalny może zarządzić przerwę w odbywaniu kary. – Prezydent stoi na stanowisku, że Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik to osoby o krystalicznych charakterach. Rzeczą niewyobrażalną jest, żeby dwóch posłów, ministrów, którzy zawodowe życie poświęcili na walkę z korupcją dziś odbywali karę – mówiła.
Wiceszef MSWiA Czesław Mroczek mówił na antenie Programu 1. Polskiego Radia, że postępowanie może potrwać od kilku dni do kilku miesięcy. – Prokurator generalny ma prawo zasięgnąć opinii sądu w tej sprawie, który wydawał wyrok. Sąd ma na to dwa miesiące – wyjaśnił wiceminister. Dodał, że niezależnie od tego, kto się będzie wypowiadał w tej sprawie, to te opinie „muszą być wyrażane w granicach prawa”.
Ścieżka z kodeksu postępowania, wybrana przez prezydenta, oznacza, że cała procedura może potrwać nawet pół roku – mówił z kolei marszałek Sejmu Szymon Hołownia. W jego opinii, skoro prezydentowi zależało na życiu i zdrowiu uwięzionych polityków, mógł doprowadzić do ich wyjścia na wolność „szybciej i bardziej efektywnie”. Według Hołowni, prezydent swoją decyzją uznał ostatni wyrok Sądu Okręgowego i to, że obaj politycy nie są już posłami. W jego opinii, prezydent miał „w ręku klucz, który otwiera celę i wypuszcza polityków” na wolność, ale zdecydował „odłożyć go na półkę”.