Ostatnią polską drużyną, która walczy w Lidze Mistrzów jest Jastrzębski Węgiel. Mistrzowie Polski awansowali do ćwierćfinału, w którym zmierzą się z zespołem Gas Sales Daiko Piacenza. Trenerem tej drużyny jest bardzo dobrze znany w Polsce Andrea Anastasi. Włoch drugi raz z rzędu mierzy się w fazie play-off z polską drużyną. Przypomnijmy, w ubiegłym roku jego Perugia odpadła z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.
Andrea Anastasi zadowolony z powrotu do Polski
W rozmowie z „Przeglądem Sportowym” Andrea Anastasi wyznał, że jest szczęśliwy z przyjazdu do Polski, ale nie cieszy go fakt, iż będzie musiał mierzyć się z Jastrzębskim Węglem. – To cudowne, że będę mógł znów zobaczyć moją Polskę i przyjaciół, którzy wybierają się na mecz nawet z Warszawy. Jastrzębie to jednak bardzo dobra drużyna i trzeba przyznać, że ten ćwierćfinał będzie najbardziej wyrównany – stwierdził.
– Mój zespół będzie grać dobrze, jeśli wszyscy zawodnicy odzyskają formę. W tym roku mieliśmy sporo problemów, więc jeżeli uda nam się w ciągu tych kilku dni odbudować wszystkich zawodników, to będzie to świetna rywalizacja – dodał.
Andrea Anastasi wróci do PlusLigi?
W tym wywiadzie Anastasi zdradził również, że mimo napiętego kalendarza zawsze znajdzie czas, by śledzić PlusLigę. – Wiem, że w przyszłym sezonie z PlusLigą pożegnają się aż trzy zespoły i sytuacja będzie naprawdę skomplikowana. Muszę powiedzieć, że 16 zespołów to za dużo, bo poziom gry nie jest wysoki. Dlatego moim zdaniem 14 drużyn to o wiele lepsze rozwiązanie – przyznał.
Włoch podpisał tylko roczny kontrakt z Gas Sales Daiko Piacenzą. Czy to oznacza, że Andrea Anastasi może wrócić do PlusLigi? – Zdecydowanie tak. Jestem zawsze gotowy, aby wrócić do Polski – zapewnił.
– Jestem otwarty na propozycje, bo lubię wiązać się z danym zespołem rocznym kontraktem. W tym momencie nie dostałem żadnej oferty pracy w waszym kraju, ale przeprowadziłem już kilka rozmów. Spokojnie czekam i zobaczymy, co się wydarzy – zakończył.