Sytuacja w tabeli PKO BP Ekstraklasy mówi właściwie wszystko. Legia Warszawa po rozegraniu 16 meczów ma w swoim dorobku zaledwie 20 punktów. Nad będącą w strefie spadkową Lechią Gdańsk, ostatnią z „zagrożonych”, warszawianie mają tylko dwa oczka przewagi, mając jednak dodatkowo zaległy mecz do rozegrania.
Z drugiej jednak strony, Lechia rozpoczynała sezon z karą minus pięciu punktów, nałożoną za zaległości finansowe klubu. Gdańszczanie byliby zatem w zupełnie innym miejscu, a Legia? Zajmowałaby wówczas nie 14., a 15. miejsce w hierarchii.
Legia Warszawa z fatalną serią. Warszawianie najgorsi od 1973 roku!
Spoglądając na statystyki i historię, warto zajrzeć do wyliczeń jednego z najlepszych, o ile nie najlepszego specjalisty w tej dziedzinie – Wojciecha Papugi z TVP Sport. Specjalizujący się w różnego rodzaju ciekawostkach historycznych dziennikarz właśnie wyliczył, że Legia może się „pochwalić” najgorszą serią meczów bez zwycięstwa od ponad 50 lat. Dokładnie od 1973 roku, kiedy warszawianie również nie zdołali wygrać żadnego meczu w ośmiu podejściach z rzędu.
Legia mierzyła się kolejno z: Lechem Poznań (0:0), Pogonią Szczecin (1:2 po dogrywce w Pucharze Polski), Widzewem Łódź (1:1), NK Celje (1:2), Bruk-Betem Termaliką Nieciecza (1:2), Lechią Gdańsk (2:2), Spartą Praga (0:1) i Motorem Lubin (1:1).
Po raz ostatni warszawianie wygrali 23 października b.r., sięgając po cenny triumf z Szachtarem Donieck (2:1) w ramach Ligi Konferencji. Cenny, bo tylko te trzy punkty sprawiają, że Legia ma jeszcze jakiekolwiek nadzieje na przedłużenie szans na awans do dalszych gier w europejskich pucharach. A dodajmy, że w poprzednim sezonie klub ze stolicy był ćwierćfinalistą tych rozgrywek, przegrywając dopiero w dwumeczu z późniejszym triumfatorem – londyńską Chelsea.
Obecnie sytuacja jest jednak zgoła odmienna. Warszawianie od czasu wygranej z Szachtarem w Krakowie – pożegnali się z trenerem Edwardem Iordanescu i próbują przekonać do przenosin Raków Częstochowa – w kontekście postaci Marka Papszuna.
Wygląda jednak na to, że Legia czeka już na koniec wszelkiego grania w 2025 roku. Żeby koszmar dobiegł końca, a warszawianie mogli zacząć „nowy rozdział” z Papszunem, o ile stronom uda się dogadać. Na dzisiaj (tj. 2 grudnia) sytuacja wygląda tak, że Legia: pożegnała się z STS Pucharem Polski, jest bliżej spadku z PKO BP Ekstraklasy niż walki o jakiekolwiek czołowe lokaty oraz zajmuje… 28 miejsce, na 36 drużyn.
Położenie, trzeba przyznać, nie do pozazdroszczenia.















