Po długiej przerwie wróciły europejskie puchary. Legia Warszawa jest jedynym przedstawicielem Polski na arenie międzynarodowej. Wojskowi zajęli drugie miejsce w grupie E Ligi Konferencji Europy, co pozwoliło im awansować do 1/16 finału. Ich rywalami byli piłkarze norweskiego FK Molde. Drużyna spadła z Ligi Europy po zajęciu trzeciego miejsca w grupie H. Faworytem tego spotkania byli wyżej notowani gospodarze, ale podopieczni Kosty Runjaicia na pewno chcieli wywalczyć korzystny wynik przed rewanżem na własnym stadionie.
Tragiczna pierwsza połowa w wykonaniu Legii Warszawa
W 8. minucie groźną sytuację stworzył sobie zawodnik FK Molde – Eriksen. Środkowy pomocnik dostał wysokie podanie od swojego kolegi po rzucie rożnym. Piłkarz był ustawiony tyłem do bramki Legii, więc musiał się nagimnastykować, by oddać strzał. Na szczęście dla gości trafił prosto w ręce interweniującego Kacpra Tobiasza.
Już w 12. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie. Doskonałe prostopadłe podanie na skrzydło zagrał Kaasa. Futbolówka ominęła linie pomocy i linię defensywy Legii Warszawa. Tę piłkę przejął Martin Linnes, który wpadł w pole karne. Zawodnik dostrzegł dobrze ustawionego Fredrika Gulbrandsena i zagrał do niego wzdłuż bramki. Napastnik wyprzedził próbującego interweniować Steve’a Kapuadiego i strzelił gola dla FK Molde.
Siedem minut później fatalny błąd popełnił Kacper Tobiasz. Markus Andre Kaasa oddał strzał zza pola karnego. Bramkarz skutecznie interweniował, ale piłka, zamiast polecieć do boku, wpadła pod nogi Gulbrandsena, który bez większych problemów wpakował piłkę do pustej bramki Legii Warszawa.
W 24. minucie trzecią bramkę dla FK Molde zdobył Kaasa. Asystował mu Eriksen, który doskonale go wypatrzył ze skrzydła. Zawodnik gospodarzy z łatwością przedryblował Kapuadiego i z około piętnastu metrów oddał strzał. Futbolówka przeleciała pod biodrem Kacpra Tobiasza i zatrzepotała w siatce.
Legia wróciła do gry w drugiej połowie
Po pierwszej połowie trudno było powiedzieć coś dobrego o Legii Warszawa. Trener Kosta Runjaić też to widział, więc w przerwie postanowił zamieszać w składzie. W przerwie wprowadził czterech nowych zawodników – Morishite, Kapustkę, Burcha i Augustyniaka, a z placu gry zeszli Kun, Pekhart, Kapuadi i Zyba.
Te roszady od początku zaczęły funkcjonować w warszawskiej ekipie. W 49. minucie lewym skrzydłem ruszył Morishita. Wahadłowy zagrał wzdłuż pola karnego do Macieja Rosołka. Niestety ta próba spaliła na panewce, bo napastnik Legii… trafił w swoją nogę. Trzy minuty później Artur Jędrzejczyk kapitalnie zgrał futbolówkę posłaną z rzutu rożnego przez Josue. Do piłki dopadł świeżo wprowadzony Burch, ale ten strzał na piątym metrze odbił Eirik Haugan. W 53. min słupek uratował FK Molde przed stratą bramki. Autorem kapitalnego strzału był Bartosz Kapustka.
W pewnym momencie sprawy w swoje ręce wziął kapitan Legii Warszawa – Josue. W 64. minucie Portugalczyk dopadł do za krótko wybitej piłki przez jednego z defensorów Molde. Pomocnik, który stał na szóstym metrze się nie pieścił i uderzył z woleja. Bezrobotny w pierwszej połowie Oliver Petersen tym razem musiał skapitulować. Siedem minut później kapitalnie w polu karnym odnalazł się Rafał Augustyniak, który wyskoczył wyżej niż obrońcy i zdobył gola głową.
Niestety piłkarzom Legii Warszawa zabrakło czasu, by doprowadzić do wyrównania. Mimo to należy ich pochwalić za walkę od początku drugiej połowy i doprowadzenie do wyniku 2:3. Duża w tym zasługa zmian wykonanych przez Kostę Runjaicia.