Dawniej włoskie niedźwiedzie zamieszkiwały całe pasmo Alp, a także Apeniny. W Alpach zachowało się kilkadziesiąt osobników wycofanych w wyższe partie i dopiero teraz wróciły ich kontakty z ludźmi.
W Apeninach nadal żyje zupełna resztka populacji podgatunku niedźwiedzia brunatnego znanego jako Ursus arctos marsicanus, czyli niedźwiedź marsykański, zwany także niedźwiedziem apenińskim. Marsykański nawiązuje do Marsyki, historycznej krainy w Abruzji, gdzie ostatnie niedźwiedzie wciąż jeszcze żyją.
Cały obszar ich występowania ogranicza się do Parku Narodowego d’Abruzzo i okolic. To absolutne pozostałości po licznym niegdyś i kwitnącym podgatunku ssaka, zamieszkującego całe środkowe Włochy. Niewiele z niego zostało, chociaż warunki w Abruzji i Apeninach ma sprzyjające do życia.
Niedźwiedź marsykański różni się od naszego
O tym podgatunku mówi się, że osiąga około 215 kg wagi w wypadku samców. To nieco mniej niż w wypadku zwierząt w Polsce, gdyż samce naszych niedźwiedzi sięgają ponad 300 kg. Włoski kuzyn jest jednak spory, bo w pozycji stojącej osiąga ponad 2 metry. Niedźwiedź marsykański ma lżejszą budowę i inaczej hibernuje niż nasze, znacznie krócej i lżej, z częstszymi wybudzeniami. Jest też bardziej wszystkożerny, to znaczy zjada sporo roślin z dodatkiem pokarmu mięsnego takiego jak padlina oraz małe kręgowce (gryzonie, ptaki). Włoscy farmerzy w Abruzji donosili, że niedźwiedzie porywali im zwierzęta z gospodarstw, najczęściej te małe np. drób. Inną charakterystyczną dla niego cechą jest wyraźna dysproporcja w wielkości i budowie między łapami przednimi i tylnymi.
Przysmakiem tego niedźwiedzia zawsze były miód oraz owoce rokitnika, porastającego Apeniny. Tam, gdzie rokitnik, tam ssaki te się pojawiały. Do czasu, bowiem ten podgatunek niemal wymarł.
Chronić ma go specjalny projekt Life Arctos Project finansowany przez Unię Europejską kwota ponad 7 milionów euro. Obejmował on sadzenie odpowiednich roślin w Apeninach, grodzenie gospodarstw i pastwisk oraz wypychanie niedźwiedzi dalej w góry. I tak jednak zostało zaledwie 40 tych niedźwiedzi. Od lat przebywają na niewielkim terenie, w izolacji.
Ta izolacja przyczyniła się do powstania niebezpiecznej mutacji genetycznej, która teraz dodatkowo zagraża tym drapieżnikom. Naukowcy zidentyfikowali tę mutację w obrębie mitochondriów niedźwiedzi. Ma ona wpływ na proces oddychania, prowadzi do powstania szkodliwych produktów ubocznych oddychania i przyspiesza starzenie się komórek zwierzęcia. Naukowcy opisują to tak, że porównują ów proces do działania na bardzo słabym akumulatorze. Powoduje on, że niedźwiedź może nie przeżyć trudnego okresu niedostatku pożywienia i hibernacji, nawet jeżeli nie jest ona tak głęboka jak u niedźwiedzi alpejskich czy karpackich.
Jak zaradzić zagładzie niedźwiedzi?
Na szczęście są już pierwsze pomysły na zaradzeniu zgubnemu wpływowi tej mutacji genetycznej. To koncepcja, by posadzić w Abruzji i rejonie zamieszkanym przez niedźwiedzie więcej roślin, które zawierają naturalne przeciwutleniacze. One pozwoliłyby zwierzętom znaleźć w organizmie antidotum na problemy zdrowotne. Pytanie jednak, czy takie rośliny uda się znaleźć, posadzić i utrzymać na tym górskim terenie oraz wreszcie czy niedźwiedzie zechcą je zjadać. Wprowadzanie nowych roślin do parku narodowego wymaga też rozwagi i ogromnej kontroli.
Ratowanie niedźwiedzia marsykańskiego to także ratowanie środowiska, w którym on żyje – zwracają jednak uwagę Włosi, bowiem to zwierzę jest z nim ściśle związane. Odpowiada także samo za rozsiewanie wielu roślin wraz z odchodami.
[QUIZ] Niedźwiedź brunatny: Sprawdź, ile o nim wiesz
