– Decyzja dotycząca ostatecznego kształtu list Lewicy jeszcze nie zapadła, ale taka wewnętrzna wojna mi się nie podoba, zwłaszcza po moich pięciu latach w Parlamencie Europejskim. Poza tym jest jeszcze kwestia partii Razem, która jest skrajnie lewicowa, a mi to nie odpowiada programowo. Uznałem, że to rozsądniejsze – start z listy KO – powiedział Polskiej Agencji Prasowej Kohut.
Jak także dodał, uważa, że „to mieszkańcy województwa śląskiego, a nie warszawskie władze powinny decydować jakich chcą mieć przedstawicieli w Parlamencie Europejskim”.
Tarcia w Lewicy. Swoje zdanie wyraził też Szczepan Twardoch
Spór wewnątrz lewicowej koalicji dotyczy miejsc na liście do Parlamentu Europejskiego w woj. śląskim. Regionalne struktury Nowej Lewicy chciały, aby jej liderem był Kohut, pierwsze miejsce ma jednak otrzymać kandydat wskazany przez partię Razem.
Jeszcze w ubiegłym tygodniu senator Maciej Kopiec informował na platformie X, że „Zarząd Województwa Śląskiego Nowej Lewicy w drodze głosowania udzielił jednomyślnej rekomendacji do zajęcia 1 miejsca na liście Lewicy w wyborach do PE w okręgu 11 Łukaszowi Kohutowi. Łukasz dysponuje wsparciem struktur, decyzja jest w rękach Roberta Biedronia – lidera frakcji Wiosna”.
Swoje zdanie wtrącił wówczas Szczepan Twardoch, pytając o to, „co konkretnie Łukasz Kohut zrobił dla Śląska w tej kadencji”.
Kandydaturę Kohuta wsparła szefowa KKP Nowa Lewica Anna Maria Żukowska, która przekazała: „Wiem że będzie w PE dobrze reprezentował zarówno Polskę, jak i swoją małą ojczyznę – Śląsk, tak, jak robił to dotychczas”.
W sobotę Maciej Kopiec po raz kolejny zabrał głos w sprawie Kohuta. Jak napisał: „Zakończyło się spotkanie Zarządu Nowej Lewicy w woj. śląskim z liderami Partii Razem. Podtrzymujemy zawartą w uchwale rekomendację dla Łukasza Kohuta jako lidera listy Lewicy do Parlamentu Europejskiego, podejmujemy apel do Roberta Biedronia o uszanowanie decyzji struktur”.
W środę, jeszcze przed oficjalnym ogłoszeniem kandydatów na europosłów przez KO, Kopiec komentował w mediach społecznościowych, że „nikt go nie wystawił”, a „mówienie prawdy głośno niesie konsekwencje”, na które jest gotowy. „Ważne dla mnie jest to, żeby reprezentanci śląskiej mniejszości etnicznej byli we wszystkich parlamentach. Najlepiej z ramienia Lewicy”.
Wybory do Parlamentu Europejskiej 2024. Jerzy Buzek nie będzie kandydował
Oprócz Łukasza Kohuta na śląskiej liście Koalicji Obywatelskiej m.in. na pierwszym miejscu znalazł się minister aktywów państwowych Borys Budka. W czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiej nie będzie startował wieloletni eurodeputowany Jerzy Buzek.
– Do tej pory naszym liderem i najlepszą osobą był pan premier Jerzy Buzek. Z racji tego, że nie będzie on kandydował to podjąłem się takiej roli. Pan premier Donald Tusk wyznaczył mnie do tego. Jeśli Rada Krajowa (PO) to zaakceptuje, to każdego wyzwania się podejmę – zapowiadał Borys Budka.
Wybory do Parlamentu Europejskiego zaplanowano w różnych państwach UE między 6 a 9 czerwca. Polacy od urn wybiorą się w niedzielę 9 czerwca, a cały kraj będzie podzielony na 13 okręgów wyborczych.
We wrześniu 2023 r. europosłowie i europosłanki zatwierdzili decyzję Rady Europejskiej o zwiększeniu liczby mandatów w Parlamencie Europejskim o 15, czyli do 720, na najbliższą kadencję (2024-2029). Na tych zmianach zyskała m.in. Polska, której delegacja zwiększy się o jednego deputowanego do 53.
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!