Łukaszenka doprecyzował, że w pierwszym etapie Moskwa powinna przekazać Mińskowi dziesięć sztuk Oreszników, a potem ich liczba może zostać zwiększona. Rosyjskie systemy rakietowe mają zostać rozmieszczone na Białorusi w 2025 roku. Wcześniej białoruski dyktator mówił, że Oreszniki mają zostać rozmieszczone w taki sposób, aby odległość systemów od ich potencjalnych celów była jak najmniejsza.
Od kilku tygodni Rosja straszy Ukrainę i Zachód możliwościami rzekomo nowoczesnego Oresznika. 19 grudnia podczas corocznej konferencji prasowej wiele uwagi rosyjskiej broni poświęcił sam Władimir Putin. Co ciekawe, rosyjski przywódca sam stwierdził, że choć Oresznik jest oparty na „nowoczesnej, rosyjskiej technologii”, to jest inspirowany rozwiązaniami z czasów radzieckich.
– Wszystko, co dzieje się w jakiejkolwiek dziedzinie, opiera się na pewnych wcześniejszych osiągnięciach, a potem ludzie robią krok do przodu. Z Oresznikiem jest tak samo – tłumaczył w blasku fleszy.
Łukaszenka już czeka na dostawy Oreszników. Co wiemy o „najnowszej broni” Putina?
Europa usłyszała o Oreszniku szerzej po raz pierwszy w listopadzie po rosyjskim ataku na ukraińskie miasto Dniepr. 21 listopada Putin w orędziu do narodu oznajmił, że podczas wspomnianego ataku użyła nowej i niszczycielskiej broni, czyli właśnie wspomnianego pocisku Oresznik (wówczas nie mówił jeszcze o „inspiracji” rozwiązaniami radzieckimi). Rakieta miała zostać wystrzelona z kosmodromu Kapustin Jar, który znajduje się w obwodzie archangielskim.
Podczas wystąpienia rosyjski dyktator zapowiedział, że w przyszłości Moskwa zawczasu powiadomi o planowanym ataku ukraińskich cywilów, zyskując w ten sposób kolejne narzędzie do siania paniki w Ukrainie.
Do ataku doszło bowiem dwa dni po podpisaniu przez Putina zmienionej wersji rosyjskiej doktryny nuklearnej, która obniżała próg użycia broni jądrowej – a Oresznik może być dostosowany do przenoszenia zarówno głowic konwencjonalnych, jak i jądrowych.
Jak przekazał Reuters, USA zostały „uprzedzone przez Rosję krótko przed uderzeniem z wykorzystaniem eksperymentalnego pocisku balistycznego średniego zasięgu”. Kreml przekazał tę wiadomość za pośrednictwem istniejącego między krajami kanału komunikacji używanego do niwelowania napięcia w kontekście ryzyka nuklearnego.
Rosyjski Oresznik. Części sprzed siedmiu lat i nie tylko
Niektórzy komentatorzy poddają jednak w wątpliwość skuteczność Oresznika.
Specjaliści z ukraińskiego portalu wojskowego Defense Express przeanalizowali zdjęcia pokazujące z bliska szczątki rakiety, która spadła na ukraińskie miasto. Na jednej z części Oresznika odkryto numer seryjny i datę produkcji: 12 kwietnia 2017 r.
Oznacza to, że w rakiecie wykorzystano elementy liczące ponad siedem lat, co może oznaczać, że zmontowano ją już kilka lat wcześniej. Mówiąc wprost: może nie być tak nowoczesna, jak ogłaszał rosyjski prezydent.
Ponadto satelitarne fotografie opublikowane po listopadowym ataku na Dniepr ukazują, że duża część ładunku rakietowego nie trafiła w zamierzony cel. Zamiast tego, kilka rakiet uderzyło w pobliskie tereny cywilne, uszkadzając domy mieszkalne, garaże i inne prywatne struktury. Główny cel ataku, czyli ukraiński zakład Piwdenmasz – będący ważnym ośrodkiem przemysłu kosmicznego Ukrainy – pozostał w większości nienaruszony.
Źródło: Biełta, Ukraińska Prawda, Defense Express