W ubiegły weekend politycy Prawa i Sprawiedliwości odbyli serię spotkań z wyborcami w całym kraju. Zapowiedziane przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego wydarzenie poświęcone było krytyce nowej władzy i przypomnieniu o niezrealizowanych dotąd obietnicach wyborczych Koalicji 15 października (lub 13 grudnia, jak mówią o niej przedstawiciele PiS).
Co robiło lustro na spotkaniu z Beatą Szydło?
Na jednym z takich spotkań internauci zauważyli podejrzany widok. Część uznała, że Beata Szydło „podbija frekwencję” przy pomocy dużego lustra, które wstawiono do małej sali w Krakowie. W związku ze zdjęciami z tego spotkania, w sieci zaroiło się od kpin i uszczypliwych komentarzy.
Dziennikarze portalu Konkret24, którzy zawodowo zajmują się prostowaniem fake newsów, postanowili sprawdzić tę sytuację. Od jednego z posłów PiS dowiedzieli się, że w tej niewielkiej sali zawsze stoi duże lustro. Podobnie wypowiadał się pracownik sali. Obecność wielkiego lustra tłumaczył odbywającymi się tam ćwiczeniami z gimnastyki.
Co więcej, szef Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” w Krakowie potwierdził w rozmowie z dziennikarzami, że organizatorzy spotkania z europoseł Szydło chcieli lustra przesunąć. Nie uzyskali jednak zgody od wspomnianej osoby, ponieważ mowa o „bardzo drogich” lustrach, które mogły ulec uszkodzeniu.Podkreślał, że w sali były i nadal są trzy takie lustra.
Beata Szydło skomentowała aferę z lustrem
Do artykułu Konkret24 odniosła się była premier.Na swoim koncie na platformie X opublikowała link oraz kilka słów od siebie. „Ludzie rozkręcający aferę z powodu obecności lustra w sali gimnastycznej krakowskiego »Sokoła« sami wystawiają sobie marne świadectwo” – pisała.
„Ale widać w tym też strach. Oni by chcieli, żeby na naszych spotkaniach byli ludzie wyczarowani z luster. Tymczasem w weekend z politykami PiS spotkały się tysiące Wolnych Polaków i teraz reżimowe trolle próbują przykryć to bajkami o lustrach. Tak wyglądało moje spotkanie w Krakowie” – dodawała, publikując zdjęcie z sali.