Antoni Macierewicz w piątek zabrał głos ws. działania podkomisji smoleńskiej. – Nie jest prawdą, że zakładaliśmy z góry, że to zamach, choć część polskiego społeczeństwa tak uważała – ocenił, podkreślając, iż ciało to analizowało różne sytuacje, do jakich mogło dojść 10 kwietnia 2010 roku.
Wiceprezes PiS odnosił się do ruchu prokuratura generalnego Adama Bodnara, który powołał w Prokuraturze Krajowej zespół śledczy do zbadania nieprawidłowości w funkcjonowaniu podkomisji. Pracami sześciu prokuratorów pokieruje płk Tomasz Mackiewicz.
– Chciałem pokazać państwu fundamentalne problemy związane z badaniem katastrofy smoleńskiej, która okazała się zbrodnią smoleńską (…). Analiza, którą zamówiliśmy w firmie NIAR (National Institute for Aviation Research), miała dokonać rekonstrukcji i analizy przypadku opisanego przez komisję Millera i komisję Anodiny – zaznaczył Macierewicz.
Jak dodał, NIAR nie miał zabierać stanowiska w sprawie. – Chodziło o przesłanie materiałów z symulacji komisji i tego dotyczyła umowa – uznał.
Konferencja Antoniego Macierewicza. „Od 14 lat dominuje kłamstwo w sprawie zbrodni”
Według polityka „najważniejszym elementem naszego badania była analiza i identyfikacja skali obecności śladów materiałów wybuchowych na samolocie”. – Na niektórych fragmentach były zidentyfikowane takie ślady – uściślał.
Jak podkreślał, jest mu „wstyd w sytuacji, kiedy jest pełen materiał dowody, świadczący o tym, że samolot został wysadzony, co zaraz państwo zobaczycie”. – Od 14 lat dominuje kłamstwo w sprawie zbrodni pana Putina i Federacji Rosyjskiej. I to do tego stopnia, że zostałem nazwany osobą pełną nienawiści, która dzieli naród polski – ocenił.
Zdaniem Macierewicza „dzielenie narodu polskiego jest pokazywaniem prawdy o zbrodni rosyjskiej„. – To jest dokładnie tak, jak było ze zbrodnią katyńską, to dokładnie ten sam sposób działania. To wstrząsające (…). To nie jest tak, że my materiały wybuchowe znaleźliśmy. To wynikało z analizy materiałów, które przekazała nam prokuratura na skutek pracy swoich funkcjonariuszy w 2012 i 2013 roku – przekazał.
Macierewicz uderza w prokuraturę. „Powtarzała przez 12 lat”
Wiceprezes PiS dodał, iż „analizy i wnioski były ukrywane przez prokuraturę przez 12 lat”. – Wyrzucono ludzi, którzy to napisali. Prokuratura mająca materiał dowodowy powtarzała przez 12 lat, że nie jest prawdą, że znaleziono takie materiały – zarzucił.
Zespół powołany przez Bodnara będzie badał nieprawidłowości w funkcjonowaniu podkomisji smoleńskiej „w aspekcie związanym z podejrzeniem przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków i działania na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, a także popełniania innych czynów zabronionych z uwzględnieniem ich form stadialnych i zjawiskowych”.
Jak przypomniano, Ministerstwo Obrony Narodowej złożyło raport z prac zespołu badającego prace podkomisji wraz z 41 zawiadomieniami o możliwości popełnienia przestępstwa, będącymi efektem stwierdzonych nieprawidłowości w jej funkcjonowaniu. Zespół śledczy będzie odpowiedzialny za przeprowadzenie analizy tych zawiadomień i raportu, „a następnie podjęcie decyzji procesowej w sprawie”.
Tzw. podkomisja smoleńska. MON złożył zawiadomienia do prokuratury
Tzw. podkomisja smoleńska została powołana na mocy rozporządzenia z 2016 r., które podpisał ówczesny szef MON Antoni Macierewicz – od 2018 r. jej przewodniczący. W kwietniu 2022 r. Macierewicz przedstawił raport z prac, który kwestionował ustalenia Komisji Badania Wypadków Lotniczych pod przewodnictwem Jerzego Millera.
Podkomisja złożyła też w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa zamachu na prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz morderstwa pozostałych 95 osób podróżujących Tu-154 10 kwietnia 2010 r. Po objęciu władzy przez obecny rząd tzw. podkomisja smoleńska została rozwiązana, a w styczniu został powołany zespół ds. oceny jej funkcjonowania.
24 października MON zaprezentowało raport zespołu badającego prace tzw. podkomisji smoleńskiej. Wynika z niego, że kosztowała ona Skarb Państwa ponad 81 mln zł; w związku z działaniami podkomisji do prokuratury skierowano 41 zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstwa, w tym 24 przez jej szefa Antoniego Macierewicza i 10 przez b. szefa MON Mariusza Błaszczaka.