Jak w rozmowie z dziennikarzem Onetu stwierdziła Magdalena Sobkowiak-Czarnecka, aktualna sytuacja różni się od tej z 2011 roku, kiedy Polska po raz pierwszy przejmowała prezydencję, również od Węgier. Wówczas atmosfera była zupełnie inna, odbywały się wspólne wydarzenia, jak mecz piłkarski między naszymi rządami.
Ekspertka zaznaczyła, że dziś Węgry mierzą się z utratą funduszy unijnych, procedurą dotyczącą praworządności, a także otwartym sprzeciwem wobec sankcji na Rosję. W dodatku udzieliły azylu osobom, które podważają unijne wartości. To wszystko wpływa na nasze relacje i ogranicza możliwość wspólnego świętowania.
„Doprowadzili do kompromisu”
Dodała, że prezydencja w Radzie UE to jednak również kwestie techniczne, takie jak kontynuacja prac nad dokumentami pozostawionymi przez poprzedników. Jednym z sukcesów Węgier było rozszerzenie strefy Schengen o Rumunię i Bułgarię.
– Doprowadzili do kompromisu, na czym właśnie polega prezydencja. Węgrom zależało na tym, żeby poszerzyć strefę Schengen. Co do sankcji na Rosję, to Budapeszt jednak przeprowadził piętnasty pakiet – powiedziała Magdalena Sobkowiak-Czarnecka.
Jak Polska wykorzysta swoją prezydencję?
Wyjaśniła także, jak Polska planuje wykorzystać swoją prezydencję. Ujawniła, że ta opiera się na trzech głównych filarach. Pierwszy to zarządzanie pracami Rady UE. – To my, jako prezydencja, decydujemy, którym aktem prawnym się zajmujemy i do którego przykładamy większy priorytet i dociskamy negocjacje, żeby szybciej się zakończyły – przekazała.
Drugi filar dotyczy reagowania na kryzysy i niespodziewane wydarzenia, które zawsze pojawiają się podczas prezydencji. Wskazała temat związany z kończącą się umową na tranzyt rosyjskiego gazu przez Ukrainę. Trzeci filar ma charakter wizerunkowy – Polska będzie miała okazję częściej pojawiać się w międzynarodowych mediach, promując swoją kulturę, innowacje i turystykę.
– Przede wszystkim zrezygnowaliśmy z koncertów w Stanach Zjednoczonych. To faktycznie był dość ekstrawagancki pomysł. My przede wszystkim postawiliśmy na młodych artystów, na kobiety i również na to, żeby ten program był jak najbardziej dla ludzi i realizowany ogólnopolsko. Przeznaczyliśmy sporo pieniędzy na granty skierowane do społeczności lokalnych, które organizują wydarzenia związane z prezydencją – powiedziała.
Zapytana z kolei o rozmowy z Ukrainą, wiceministra ds. europejskich stwierdziła, że głównym celem jest otwarcie pierwszego rozdziału negocjacyjnego z Ukrainą. To wymaga jednomyślności, co – jak zaznaczyła – jest wyzwaniem. Ważne jest jednak, aby pamiętać, że Ukraina nie jest jedynym krajem aspirującym do UE. Są również państwa Bałkanów Zachodnich czy Gruzja. Planowana jest kontynuacja rozmów i wsparcie tych państw w procesie integracji z Unią Europejską. – Będziemy tu mieli pełne ręce roboty – dodała ekspertka.