– Niektóre z personalnych decyzji Donalda Trumpa mogą nas niepokoić. Posłom PiS skandującym w Sejmie jego nazwisko zalecałbym więc ostrożność – powiedział Marek Magierowski, odnosząc się do reakcji polityków PiS i Konfederacji na wygraną amerykańskiego polityka.
Podczas posiedzenia Sejmu 6 listopada posłowie tych partii zaczęli bić brawo i skandować „Donald Trump”, po tym jak Jarosław Sachajko publicznie pogratulował nowemu prezydentowi USA. Według Magierowskiego „takich hołdów mieliśmy w naszej historii zbyt wiele”.
Wojna w Ukrainie. Pogląd nowej administracji w USA „sprzeczny z interesem Polski”
Dyplomata zauważa, że politycy z najbliższego otoczenia Trumpa mają pogląd na wojnę w Ukrainie, który jest „sprzeczny z interesem Polski”. Obawia się też, że prezydent elekt może nie mieć wystarczającej wiedzy, która pomogłaby mu zrozumieć sytuację w Europie Wschodniej.
– Choć Joe Biden popełnia błędy, jest politykiem ukształtowanym w realiach zimnej wojny, rozumie więc Wschód i nie ma potrzeby wyjaśniać mu, skąd się wziął Władimir Putin. Inaczej niż Donalda Trumpa cechuje go wiedza historyczna, geopolityczna i społeczna. I ta różnica jest wyzwaniem dla Polski – stwierdził Magierowski.
Przypomniał też, że dla nowego sekretarza stanu Marco Rubio priorytetami w polityce zagranicznej mają być Chiny i Ameryka Łacińska, a nie nasza część Europy.
Marek Magierowski: Nie możemy przegrać wojny narraycyjnej z Rosją
Według ambasadora Donald Trump nie chce być postrzegany jako przegrany, dlatego zadaniem polskiego rządu i dyplomacji powinno być uświadomienie mu, „że zbyt daleko idące ustępstwa wobec Rosji będą tożsame z jego porażką”.
– To gra o najwyższą stawkę: Nie możemy przegrać wojny narracyjnej z Rosją, a nasz przeciwnik jest w tej dziedzinie znakomity – nawet lepszy od nas – apeluje ambasador.
Donald Trump oficjalnie obejmie urząd 20 stycznia 2025 roku. Odbędzie się wówczas uroczyste zaprzysiężenie jego oraz wiceprezydenta, J.D. Vance’a. Zaproszenie otrzymało wielu światowych przywódców, m.in. prezydent Chin Xi Jiping (który zaproszenie odrzucił) czy prezydent Węgier Viktor Orban.
Z Polski obecność na inauguracji zapowiedział Mateusz Morawiecki, zabraknie na niej jednak Donalda Tuska. Zaproszenia nie otrzymał też Władimir Putin.