Majówka zbliża się wielkimi krokami. W tym roku może ona być wyjątkowo długa, wystarczy bowiem wziąć trzy dni urlopu, by mieć 9 dni wolnego. Na wyjazdy decyduje się jednak stosunkowo niewielka grupa. Pokazuje to sondaż przeprowadzony przez agencję SW Research na zlecenie Wienera.
Majówka 2024. Tylko 40 proc. wyjeżdża
Z danych, które przytacza „Rzeczpospolita” wynika, że w tym roku długi weekend spędzi w domu aż 60 proc. Polaków, podczas gdy dwa lata temu było to 47 proc. badanych. Pozostałe 40 proc. zdecydowało się na wyjazd, z czego 31 proc. spędzi początek maja w kraju, a 9 proc. uda się w tym czasie za granicę.
Z badania wynika, że 9 proc. ankietowanych zrezygnowało z majówkowych planów i zostanie w domu, tłumacząc to niepewną sytuacją na świecie. 32 proc. badanych nie zmieniło swoich planów na długi weekend, a prawie połowa (48 proc.) w ogóle nie planowało w tym czasie wyjazdu i swoją decyzję podtrzymało.
– Niepewność na świecie i jej możliwy wpływ na gospodarki nie zmieniły optymizmu Polaków w planowaniu majówki. Fakt, że jedynie 9 proc. respondentów zrezygnowało z zaplanowanych wcześniej wyjazdów, może być odzwierciedleniem ich silnej determinacji do utrzymania normalności. Chcemy odpocząć po okresach niepewności związanej z wojną w Ukrainie i zwiększonych wydatków spowodowanych wysoką inflacją. Należy jednak zauważyć, że prawie połowa respondentów nie planuje wyjazdu, będąc nadal ostrożna w kwestii wydatków lub preferuje inne formy spędzania wolnego czasu niż tradycyjne wyjazdy majówkowe – komentuje Rafał Juszkiewicz z Wienera.
Ile wydamy?
Twórcy badania zwracają uwagę, że w kwestii majówkowych wydatków Polacy są dość oszczędni. 46 proc. ankietowanych planuje wydać na wyjazd mniej niż 1 tys. zł. w przeliczeniu na jedną osobę. Co trzeci respondent szacuje swoje wydatki na 1-2 tys. zł w przeliczeniu na osobę. Jedynie 14 proc. badanych twierdzi, że ich wydatki przekroczą kwotę 2 tys. zł.