Zgodnie z informacjami uzyskanymi przez Wirtualną Polskę powodem złożenia wniosku o uchylenie immunitetu Mariuszowi Błaszczakowi jest zarzut publicznego znieważenia. Zgodnie z art. 212 KK podlega ono grzywnie lub karze ograniczenia wolności.
Jak potwierdziły to zarówno Wirtualna Polska, jak i Interia, wniosek do sejmowej komisji regulaminowej, spraw poselskich i immunitetowych trafił już 18 czerwca. Teraz ma zostać przeprocesowany, a komisja ma wydać w jego sprawie opinię.
Adwokat gen. Tomasza Piotrowskiego stwierdza we wniosku, że były minister obrony narodowej „pomówił dowódcę o postępowanie, które naraziło go na utratę zaufania potrzebnego do zajmowanego stanowiska Dowódcy Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych”, a same wypowiedzi Mariusza Błaszczaka „poniżały generała w opinii publicznej”.
Wraca sprawa rakiety spod Bydgoszczy
Sprawa sięga kwietnia ubiegłego roku, kiedy to na terenie lasu nieopodal Bydgoszczy znaleziona została przez przypadkową osobę rosyjska rakieta. Pocisk miał wlecieć w przestrzeń powietrzną w grudniu 2022 roku i przez ten czas być nienamierzony.
Mariusz Błaszczak obarczył wówczas winą gen. Tomasza Piotrowskiego publicznie zarzucając mu niedopełnienie obowiązków i niepoinformowanie go na czas o sytuacji. – Procedury i mechanizmy reagowania w takiej sytuacji zadziałały prawidłowo do poziomu Dowódcy Operacyjnego, który nie wywiązał się właściwie ze swoich obowiązków – mówił były szef MON.
W opublikowanym dzień później oświadczeniu gen. Tomasz Piotrowski apelował o rozsądek i ważenie emocji, aby „nie dawać pożywki ambitnemu i agresywnemu przeciwnikowi”. Nie pojawiły się tam jednak wytłumaczenia, jak sprawa wyglądała z jego perspektywy.
Były szef MON nie zmienia zdania
Mariusz Błaszczak utrzymuje, że prawda jest po jego stronie. – Wielokrotnie zabierałem na ten temat głos. Jeśli już odwołujemy się do dokumentów, to myślę, że bardzo ciekawy jest raport NIK, na czele której wiemy, kto stoi. A ten raport jest raportem obiektywnym, przedstawia sprawę tak, jak ona przebiegała. Mogę powiedzieć wprost: korzystnie dla mnie – przekonywał w rozmowie z Wirtualną Polską.