Rosjanie ciągle prowadzą wojnę w Ukrainie. Od lat mówi się, że ich następnym celem mogą być republiki bałtyckie. Tymczasem okazuje się, że Litwini masowo uchylają się od służby w wojsku. Opublikowane dane nie pozostawiają wątpliwości.
W 2023 roku wystawiono 14 tys. mandatów za niestawienie się w jednostce. Poborowi argumentowali absencję głównie tym, że zapomnieli o przeprowadzeniu badania lekarskiego albo pominęli fakt konieczności stawienia się w wojsku. Istniały też inne powody: choroba czy zwolnienie lekarskie.
Litwa: Alarmujące dane. Mężczyźni nie chcą iść do wojska
Liczba jest „naprawdę wysoka” – ocenił szef Wojskowej Służby Poboru i Rekrutacji Arūnas Balčiūnas. Na pocieszenie dodał, że w liczbie 14 tys. przypadków zawierają się także ci poborowi, których karano dwu- a nawet trzykrotnie.
– W zeszłym roku wszczęto ponad 450 dochodzeń przedprocesowych. W przypadku zakończonego dochodzenia kary wynoszą od 500 do kilku tysięcy euro – mówił Balčiūnas w rozmowie z litewskim nadawcą publicznym.
W 2024 roku do służby wojskowej ma uzyskać powołanie 3,8 tys. Litwinów. W litewskim parlamencie procedowana jest ustawa zwiększająca liczbę poborowych. Projekt zyskał akceptację posłów w pierwszym czytaniu.
Litwini reformują armię
Swój projekt zaproponował również rząd. Zgodnie z nim Rada Ministrów wzywa do powoływania poborowych w wieku od 18 do 21 lat. Zapisy nie pozwalają na odroczenie służby studentom uniwersytetów. Reforma zakłada, że poborowi będą mogli wybrać pomiędzy sześcio- i dziewięciomiesięczną służbą w wojsku.
Litwa to niespełna trzymilionowy kraj graniczący z Rosją. W 2020 roku ich siły zbrojne liczyły ponad 20 tys. żołnierzy, z czego nieco ponad 10 tys. to żołnierze zawodowi.
Armia może liczyć na wsparcie kilkunastu tysięcy członków organizacji paramilitarnych. Chodzi m.in. o związki strzeleckie i jednostki obrony terytorialnej. Liczba przeszkolonych rezerwistów wynosi 90 tys.