– Cóż, prawdopodobnie różnię się od większości Brytyjczyków, którzy opowiadali się za opuszczeniem Unii Europejskiej, ponieważ uważam, że Unia Europejska ma swoje wartości i zalety. Ale myślę, że ta tendencja, obecna tendencja, jest bardzo niebezpieczna. I lepiej rozumiem, dlaczego Wielka Brytania podjęła taką decyzję – stwierdził poseł PiS, były premier Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla brytyjskiego portalu Express.co.uk, powiązanego z dziennikiem „Daily Express”.
Morawiecki stwierdził, że wstrzymanie przez Komisję Europejską wypłaty środków dla Polski było „zdecydowanie” elementem próby wpłynięcia na ubiegłorocznego wybory parlamentarne.
– Jeśli chodzi o różne polityki UE, zdecydowanie doszło do ingerencji w nasze sprawy wewnętrzne. Za moich czasów w programie rządowym mieliśmy różne sugestie pod adresem Unii Europejskiej, która stara się przechwytywać coraz więcej kompetencji. Myślę, że to zmierza w złym kierunku, co w końcu doprowadzi do implozji UE. Zdecydowanie uważam, że Unia Europejska jest bardzo cenną organizacją z punktu widzenia obszaru wolnego rynku, współpracy na rynku wewnętrznym, różnych swobód, swobody przepływu kapitału, osób, w szczególności towarów i usług – wyliczał były szef polskiego rządu.
– Ale im więcej kompetencji zdobywa i przechwytuje Komisja Europejska, tym mniej suwerenne państwo ma do powiedzenia, jeśli się to zaobserwuje. Jeśli czyta się ostatnie plany Parlamentu Europejskiego, Komisji Europejskiej dotyczące reformy traktatu, uważam, że jest ona bardzo, bardzo niebezpieczna dla stabilności Unii Europejskiej – dodał.
– Po pierwsze, to pozbawienie suwerennych państw ich podstawowych praw w obszarze bezpieczeństwa, polityki zagranicznej, polityki podatkowej, która jest, wiadomo, kręgosłupem każdego suwerennego państwa, i wielu, wielu innych dziedzin. (…) To mnie bardzo niepokoi, ale rząd Tuska potwierdził zgodę na te zmiany – stwierdził.
Zmiany w traktatach UE. Stanowisko polskiego rządu
W połowie grudnia na spotkaniu ministrów środowiska unijnych krajów w Brukseli zdecydowano o przekazaniu proponowanych przez Europarlament zmian Radzie Europejskiej. Polski rząd dołączył oświadczenie, w którym się im sprzeciwił.
Przypomnijmy, że europosłowie 22 listopada niewielką większością głosów opowiedzieli się między innymi za zniesieniem prawa weta i za wzmocnieniem roli unijnych instytucji. Polska w grudniowym oświadczeniu wskazała, że rozpoczynanie zmian traktatowych w obecnym kontekście geopolitycznym osłabiłoby jedność Unii Europejskiej oraz odciągnęłoby energię polityczną od innych palących wyzwań. „Przedstawiciel rządu na posiedzeniu Rady UE nie zgłosił wniosku o zdjęcie tego punktu z porządku obrad. Złożono jedynie nic nieznaczące oświadczenie do protokołu – które nie wstrzymuje procedury” – komentował w grudniu były wiceszef MSZ Paweł Jabłoński z Prawa i Sprawiedliwości.
„Donald Tusk już drugi raz stosuje zasłonę dymną ws. zmian w traktatach. Trik z oświadczeniem jest po to, by w polskich mediach mógł się jawić jako obrońca suwerenności, a w rzeczywistości dąży do wprowadzenia zmian traktatowych” – stwierdził z kolei wtedy szef klubu PiS Mariusz Błaszczak.
– Będę w Brukseli tłumaczył, że jest to czas na bardzo ambitną politykę europejską, ale niekoniecznie na takie zmiany w traktatach, jakie zasugerowano w pracach Parlamentu Europejskiego – deklarował w listopadzie Donald Tusk, jeszcze przed objęciem fotela szefa rządu.
– Możecie być państwo spokojni. Na pewno nic o was bez was. To znaczy nikt nie będzie żadnej decyzji także w skali całej Europy Polsce narzucał. Ja między innymi po to starałem się o zwycięstwo w tych wyborach, żeby to znowu Polska wpływała na decyzje Europy, a nie odwrotnie. To my będziemy rozstrzygać o tym, jakie będą kierunki zmian w Unii Europejskiej. To macie państwo zagwarantowane – zaznaczał.