„W obliczu całkowicie bezpodstawnych, politycznie motywowanych zarzutów przedstawionych przez przejętą nielegalnie prokuraturę, kierowaną przez powołanych bezprawnie nominatów Donalda Tuska, oświadczam że stosowanie do przepisu art. 105 ust. 4 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej zrzekam się immunitetu we wskazanym niżej zakresie” – napisał w piśmie skierowanym do marszałka Sejmu Mateusz Morawiecki.
Były premier stwierdził, że wszystkie decyzje podejmowane w czasie jego kadencji podyktowane były „wolą działania w zgodzie z Konstytucją RP i w interesie Rzeczypospolitej”.
Mateusz Morawiecki zrzeka się immunitetu. „Ufam, że prawda i sprawiedliwość zwyciężą”
Odwołując się do organizacji wyborów korespondencyjnych w czasie pandemii COVID-19 Morawiecki podkreślił, że na szczególnym względzie miał „obowiązek ochrony życia i zdrowia obywateli i zapewnienie im możliwości realizacji konstytucyjnych uprawnień do demokratycznego wyboru Prezydenta RP”.
Były premier stwierdził w swoim piśmie, że zamierza „obnażyć działania ludzi i partii” wchodzących w skład obecnej koalicji rządowej przed wymiarem sprawiedliwości. Przekonywał, że ugrupowania te miały na celu zablokowanie przeprowadzenia wyborów w konstytucyjnym terminie, by móc wystawić w nich Rafała Trzaskowskiego.
„Ufam, że prawda i sprawiedliwość zwyciężą, a w Polsce zostanie przywrócony stan zgodnie z prawem” – podsumował były szef rządu.
Mateusz Morawiecki: Chętnie zrzeknę się immunitetu
„Dziś na biurko Marszałka Szymona Hołowni trafił kolejny wniosek dotyczący posła Mateusza Morawieckiego w związku ze sprawą tzw. wyborów kopertowych. Prokuratura pracuje rzetelnie, sumiennie i dokładnie. Ciąg dalszy nastąpi” – przekazał 16 stycznia w mediach społecznościowych prokurator generalny Adam Bodnar.
Według śledczych „ustalony w sprawie stan faktyczny stwarza prawdopodobieństwo, że Mateusz Morawiecki jako funkcjonariusz publiczny – Prezes Rady Ministrów (…) przekroczył swoje uprawnienia w ten sposób, że pomimo braku kompetencji wynikających z przepisów prawa oraz uzyskania negatywnych opinii prawnych, podjął działania mające na celu przygotowanie i przeprowadzenie wyborów na Prezydenta RP w dniu 10 maja 2020 r. w trybie wyłącznie korespondencyjnym„.
Do wniosku o uchylenie immunitetu odniósł się wkrótce później sam zainteresowany. „Falstart, panie Bodnar, kampanię wyborczą można prowadzić dopiero PO rejestracji komitetu” – napisał Mateusz Morawiecki.
W wywiadzie udzielonym Telewizji Republika były premier przekonywał, że „chętnie zrzeknie się immunitetu”. – Nie chcę się kryć za żadnym immunitetem – mówił.
Wybory kopertowe. Głosowanie, do którego nigdy nie doszło
Wybory kopertowe miały zostać przeprowadzone w maju 2020 roku. Na ten cel z budżetu państwa wydano ponad 70 mln złotych. Elekcja była utrudniona przez pandemię koronawirusa.
Prawo i Sprawiedliwość w ostatniej chwili zdecydowało się na utrzymanie konstytucyjnego terminu zarządzonego przez marszałek Sejmu, jednak majowe wybory po raz pierwszy w historii miały odbyć się w formule korespondencyjnej. Sprawa podzieliła obóz prawicy, co wywołało kryzys państwowy.
W błyskawicznym tempie uchwalono prawo, zgodnie z którym organizację wyborów przejęła od Państwowej Komisji Wyborczej Poczta Polska. Narodowemu operatorowi zlecono druk kart wyborczych, które później zmielono. Do tej pory poczta nie uzyskała całkowitego zwrotu za poniesione koszty. Jak wykazał raport NIK oraz wyrok WSA Poczta Polska nie miała odpowiednich uprawnień do przeprowadzenia takiej operacji.