Matka zmarłego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego odniosła się do informacji o śmierci swojego syna, którą podała w piątek rosyjska służba więzienna. Ludmiła Nawalna wskazała, że nie chce słyszeć żadnych kondolencji, ponieważ widziała syna cztery dni wcześniej. Według jej relacji był wtedy „żywy, zdrowy i pogodny”.
Aleksiej Nawalny nie żyje. Jego żona apeluje do świata
Natomiast żona zmarłego opozycjonisty Julia Nawalna w swoim oświadczeniu zwróciła się z kolei bezpośrednio do prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina. – Jeśli to prawda (śmierć Nawalnego – red.), chciałabym powiedzieć Putinowi i jego współpracownikom, że nie pozostaną bezkarni – stwierdziła Nawalna podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa.
Przypomnijmy, że zgodnie z tym, co podały rosyjskie służby więzienne, Nawalny zmarł nagle w kolonii karnej za kołem podbiegunowym w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym na dalekiej północy. Przeciwnik Władimira Putina miał „poczuć się źle” i „stracić przytomność”. Służby utrzymują, że pomimo wezwania pogotowia i prób reanimacji, opozycjonista zmarł.
Dwa dni wcześniej Nawalny opublikował wpis w mediach społecznościowych, gdzie poinformował, że trafił na 15 dni do kolonii karnej.
„Kolonia jamalska postanowiła pobić włodzimierski rekord w przychylności i zadowoleniu władz moskiewskich. Właśnie dali mi 15 dni w celi karnej” – poinformował rosyjski opozycjonista na swoim profilu na platformie X. W dalszej części internetowego wpisu Nawalny podkreślił, że to już czwarty raz w ciągu niecałych dwóch miesięcy, kiedy trafił do celi karnej.