Kiedy Barbara Nowacka w grudniu 2023 roku została zaprzysiężona na ministerkę edukacji narodowej, zapowiadała daleko idące zmiany w podstawach programowych. Podkreślała, że są one pilne i ważne, że trzeba je wprowadzić jak najszybciej. Ostatecznie resort zdecydował się rozciągnąć proces wprowadzania zmian w czasie. Nowe podstawy wejdą do szkół podstawowych dopiero we wrześniu 2026 roku, a ponadpodstawowych – w 2028 roku. Do tego czasu ma trwać okres przejściowy, w którym uczniowie mają się uczyć według dotychczasowych podstaw programowych, ale pomniejszonych o 20 proc.
MEN zaprezentował „odchudzone” podstawy programowe. Nauczyciele przecierają oczy ze zdumienia
W lutym tego roku resort edukacji opublikował „odchudzone” podstawy programowe. Wywołało to niemałe poruszenie wśród pracowników oświaty. Po zapoznaniu się ze zmianami nauczyciele zgłosili uwagi. Ich zdaniem propozycje ministerstwa były jedynie pozorne i nie rozwiązywały problemów w szkołach. Po konsultacjach MEN ponownie przedstawił projekty pomniejszonych podstaw programowych. Szczególnie poloniści nie kryją rozczarowania.
„Wielu z nas wspierało zmiany, które się dokonały, ponieważ wierzyliśmy, że będą one oznaczały wzięcie pod uwagę głosu nas – nauczycieli-praktyków. Niezależnie od poglądów politycznych ze zdumieniem i rozczarowaniem obserwujemy, że proponowane 'cięcia’ w podstawie programowej z języka polskiego są pozorne, nie mają nic wspólnego z zapowiedzianym odchudzeniem podstawy programowej o 20 procent, są praktycznie niewidoczne, sprzeczne zarówno z oczekiwaniami środowiska polonistycznego, jak i potrzebami współczesnych uczniów” – czytamy pod petycją uruchomioną przez nauczycieli języka polskiego. Domagają się oni realnych cięć w podstawie programowej.
„Opublikowana proponowana lista lektur obowiązkowych to potężny krok wstecz, niewykorzystanie szansy, by dać większą przestrzeń nauczycielom i nauczycielkom oraz uczniom i uczennicom na prawdziwe spotkanie z literaturą – bez pośpiechu i zniechęcania czytelnictwem. Obecna koncepcja podstawy programowej opiera się na braku zaufania do nauczyciela i ma charakter przemocowy wobec nas, pedagogów” – dodano.
Poloniści przedstawili swoje żądania. Chcą większych cięć w podstawie programowej
Poloniści żądają przede wszystkim: większego ograniczenia lektur obowiązkowych, większej wolności w wyborze lektur, zaproszenia do prac odnośnie podstaw programowych (zwłaszcza nowych) uznanych w środowisku polonistycznym ekspertów i ekspertek – nauczycieli języka polskiego, zmian kadrowych w Centralnej Komisji Egzaminacyjne, w tym rewizji osób koordynujących zmiany w podstawie programowej z języka polskiego ze strony CKE.
Przedstawiono także listę lektur, które zdaniem autorów manifestu powinny zostać usunięte z podstawy programowej. W szkołach podstawowych są to m.in. „Zemsta” Aleksandra Fredry, „Pani Twardowska” Adama Mickiewicza oraz „Bajka o rybaku i rybce” Aleksandra Puszkina. We wszystkich przypadkach nauczyciele mówią o nieaktualności danej pozycji względem obecnych czasów i rzeczywistości uczniowskiej. W szkołach ponadpodstawowych proponują natomiast usunięcie m.in. „Odprawy posłów greckich” Jana Kochanowskiego. „Utwór o tematyce narodowej, która jest w tym ujęciu wielokrotnie reprezentowana; o miernych wartościach estetycznych wielokrotnie eksponowanych przez krytyków literackich, napisany językiem staropolskim – trudnym i archaicznym dla uczniów” – wyjaśniono.
Ponadto poloniści domagają się większej swobody przy wybieraniu lektur dla uczniów oraz usunięcie listy lektur uzupełniających. „Nauczyciele dobrze wiedzą, jakie książki zaciekawią uczniów i uczennice, narzucanie spisu lektur uzupełniających jest niepotrzebne i ogranicza autonomię nauczycieli i uczniów. Proponujemy zostawienie zapisu: przynajmniej jedna książka w roku wybrana przez nauczyciela lub/i uczniów” – czytamy.