Wigilia wolna od pracy to propozycja Lewicy, ale zyskała też poparcie PiS, a także koła Wolni Republikanie tworzonego przez Pawła Kukiza oraz kilku innych posłów. Jest szansa, że projekt uda się przepchnąć głosami Konfederacji, jednak wedle naszych informacji nie ma jeszcze stanowiska klubu w tej sprawie. Dlaczego? Bo nie do końca wiadomo, co będą głosować posłowie. Pewnie obyłoby się bez kontrowersji, gdyby nie poprawki wniesione podczas pierwszego posiedzenia połączonych komisji gospodarki i rozwoju oraz polityki społecznej i pracy.
– Koalicja wykorzystała ustawę wprowadzającą wolną Wigilię, żeby wprowadzić kolejne 13 dni pracujących. Chodzi o niedziele w każdym miesiącu i niedzielę poprzedzającą Wigilię – alarmuje Paweł Jabłoński z PiS. – Przypomnę, że mamy już siedem niedziel handlowych. Łącznie daje to 20 dni pracujących – obrusza się.
Chociaż poprawka KO dotycząca dodania niedzieli pracującej do każdego miesiąca, na razie upadła, to dyskusja rozgorzała na dobre. W tym miejscu oddajmy głos największemu zwolennikowi handlowych niedziel i szefowi komisji gospodarki.
– Poprawki, które przeszły dotyczą ustanowienia wolnej Wigilii w przyszłym roku. Po drugie chodzi o dodatkową niedzielę handlową w grudniu – wylicza Ryszard Petru. – Większości nie uzyskała poprawka wprowadzająca, co miesiąc, każdą dodatkową niedzielę handlową w przyszłym roku – tłumaczy. Jak mówi nasz rozmówca, Lewica nie zgadza się na takie rozwiązanie, więc poszukuje teraz kompromisu: – Chodzi o pracę w Wigilię do godz. 12. Zobaczymy, jak przebiegną rozmowy w tym zakresie – podkreśla Petru.
Wolna Wigilia? Są pracujące niedziele
Chociaż na co dzień związkowcy oraz pracodawcy stoją po różnych stronach barykady, politycy sprawili, że potrafili się zgodzić. Zarówno według jednych jak i drugich, prawo nie powinno być stanowione w ten sposób.
– Absolutnie nie godzimy się na takie rozwiązania. Niedziele mają się dobrze, same się obroniły: Nikt nie ucierpiał, PKB nie spadło, obroty w handlu też nie. Gdyby Wigilia byłaby dodatkowym dniem wolnym, pracodawcy ponosiliby mniejsze koszty – komentuje Alfred Bujara, przewodniczący Sekretariatu Krajowego Handlu, Banków i Ubezpieczeń NSZZ „Solidarność”. – Sejm zgłosił łącznie 13 niedziel. Trzy miałyby być w grudniu, teraz są dwie. Plus w każdym miesiącu po jednej. Mamy 7 już teraz. Razem daje to 20 niedziel pracujących w ciągu całego roku – wylicza.
Według związkowca, ludzie wcale nie oczekują od pracodawców dodatkowych pieniędzy za pracę w niedzielę (to założenie jednego ze 100 konkretów wyborczych KO – red.). Chcą mieć po prostu wolne.
– Pracownikom nie zależy na pieniądzach. Czasu spędzonego z rodziną w niedzielę nie da się zamienić na żadne pieniądze. Co zrobić tego dnia z dziećmi? Przedszkola czy szkoły są zamknięte, to problem zwłaszcza dla samotnych rodziców – argumentuje Bujara. – Zbliżyliśmy się troszeczkę do Zachodu, ludzie wyjeżdżają, odwiedzają się, odpoczywają. Turystyka na tym zyskała. Tak jest w całej Europie. Jako Polacy jesteśmy narodem, który pracuje w tygodniu trzy godziny dłużej niż średnia europejska – alarmuje.
Co na to pracodawcy? Jak powiedział Interii Krzysztof Kajda z Konfederacji Lewiatan, przedsiębiorcy byli gotowi na kompromis. Klub Lewicy najwyraźniej stracił kontrolę nad własnym projektem. Wszystko ze względu na zaskakujący, niezapowiadany moment wniesienia projektu, szybkość jego procedowania, ale też brak konsensusu w samej koalicji rządzącej.
– To, co oglądaliśmy na posiedzeniu wspólnym komisji sejmowych, było smutnym obrazkiem: Mnóstwo emocji, wzajemna niechęć, niewiele merytorycznej dyskusji. Efekt? Wnioskodawca stracił kontrolę nad treścią własnego projektu poselskiego – mówi Interii Kajda. – A jeżeli nie ma zagwarantowanej wcześniej większości politycznej dla przeprowadzenia swoich propozycji, to trzeba liczyć się z poselskimi poprawkami. Dokładnie to wydarzyło się wczoraj z projektem Lewicy – podkreśla.
Pracodawcy są jednak zdania, że vacatio legis wprowadzające wolną Wigilię od przyszłego roku to dobre rozwiązanie, bo będą mogli się przygotować do wprowadzenia zmian. – Druga poprawka, wprowadzająca od przyszłego roku dodatkową handlową niedzielę w grudniu, jest logiczną konsekwencją ustanowienia od 2025 r. Wigilii dniem wolnym od pracy – mówi nam reprezentant Konfederacji Lewiatan.
Wolna Wigilia. Sejmowy galimatias
Nasi rozmówcy zwracają uwagę, że ze względu na tempo legislacyjne i proponowane zmiany, nie wiadomo, czego oczekiwać po samym projekcie. – System stanowienia prawa w Polsce miał się poprawić, a absolutnie do tego nie doszło. Jest realny problem z konsultacjami społecznymi – podnosi Krzysztof Kajda. – Czytam, że wnioskodawcy przed drugim czytaniem w Sejmie mają jakieś nowe, kompromisowe rozwiązania dotyczące Wigilii. Miałaby być dniem pracującym ale do godz. 12.00. To kompletnie nowa propozycja. Tak się prawa nie powinno stanowić! – obrusza się.
Faktem jest, że posłom wciąż nie udało się ustalić szczegółów dotyczących procedowanego projektu. Trudno więc oszacować, kto w ogóle mógłby go poprzeć.
– Trwają rozmowy, ustalenia. Dla nas, jako lewicy i wnioskodawców projektu najważniejsze jest, żeby w ustawie nie było zagadnień, które jej nie dotyczą. Dokument miał dotyczyć dodatkowego wolnego, a nie pracującego dnia, czyli niedzieli handlowej – podnosi Katarzyna Ueberhan, reprezentująca wnioskodawców projektu.
Według wiceprzewodniczącej klubu Lewicy jakikolwiek projekt zakładający zwiększenie liczby niedziel pracujących jest z góry spalony. Przynajmniej do czasu, aż zmieni się prezydent Andrzej Duda.
– To polityk, który podpisał ustawę o zakazie handlu w niedziele, więc będzie miał pretekst, by nie aprobować ustawy dającej wolną Wigilię. Nie tylko stracą na tym pracownicy handlu, ale wszystkie osoby pracujące w Polsce. Bo nie będzie wolnej Wigilii w ogóle. Projekt przepadnie, będzie musiał przechodzić całą procedurę od nowa – mówi parlamentarzystka.
W opinii naszej rozmówczyni obecny kształt ustawy, z przyjętymi poprawkami, nie jest w porządku. – Mówi o trzech niedzielach poprzedzających Wigilię. A są takie lata, choćby w 2024 r., że w grudniu mamy pięć niedziel, a nie cztery. Gdybyśmy się na to zgodzili, dodając do tego kolejną poprawkę zakładającą każdą pracującą niedzielę na początku miesiąca, mielibyśmy w grudniu trzy niedziele przed Wigilią oraz pierwszą niedzielę w miesiącu pracujące – argumentuje. – Czyli cztery w miesiącu. To gruba przesada, powrót do tego, co było kiedyś. Na to nie ma zgody społecznej i posłów – zapewnia Ueberhan. W opinii posłanki Lewicy, do uporządkowania niedziel handlowych powinien służyć osobny projekt. Najlepiej rządowy.