Do 2030 r. 60 proc. globalnej populacji ma żyć w miastach. Zgodnie z prognozami za kolejne 20 lat wskaźnik ten sięgnie aż 70 proc. – wynika z programu United Nations Human Settlements Programme. Ze względu na swoje gospodarcze i polityczne znaczenie właśnie w metropoliach będzie realizowana ogromna część planu UE, który zakłada osiągnięcie neutralności emisyjnej do 2050 r.
Jeszcze w 1975 r. na ziemi było ok. 6,5 tys. miast. Dziś jest ich już ponad 11 tys. Rozwój metropolii, które odpowiadają za 70 proc. światowych emisji CO2 i zużywają ponad 65 proc. produkowanej energii, powoduje, że stoimy przed jednym z największych wyzwań w historii – przekształceniem sektora energetycznego i szybkim uzyskaniem neutralności klimatycznej.
Niebezpieczne miasta
To, że w miastach żyje dziś znacznie więcej ludzi niż na wsiach, wynika z wielu czynników. Dane jednoznacznie pokazują, że gospodarstwa domowe w miastach osiągają wyższe dochody niż te zlokalizowane na wsiach. Pomimo wyższych kosztów życia ich mieszkańcy są dwukrotnie mniej narażeni na ryzyko ubóstwa niż mieszkańcy wsi. Co ciekawe, aż 61 proc. polskiego PKB generowane jest w metropoliach, z kolei w przypadku całej UE to aż 68 proc.
Jednak wysoka aktywność gospodarcza w miastach negatywnie wpływa na środowisko. Coraz częściej występują tu niebezpieczne zjawiska związane ze zmianami klimatu. Należą do nich np. tzw. miejskie wyspy ciepła. Odczuwalne temperatury w centrach metropolii są nawet o 10 st. C wyższe niż na ich obrzeżach. Dodatkowo odnotowuje się np. spadek średniej prędkości wiatru czy zmniejszenie wilgotności powietrza. Zbyt wysoka temperatura wpływa także na odczuwany przez ludzi tzw. stres cieplny, zjawisko smogu, a w skrajnych przypadkach generuje nawet przerwy w dostawie wody czy prądu. Skrajnie wysokie temperatury niosą też bezpośrednie zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi. W latach 2010-2019 w 10 największych miastach w Polsce w wyniku fal upałów zmarło aż 1700 osób w wieku 60 plus.
Smart cities w praktyce
Już w latach 80. XX w. zaczęto szukać sposobów na pogodzenie dynamicznego rozwoju miast z ochroną planety i przeciwdziałaniem skutkom zmian klimatycznych. Coraz głośniej zaczęło mówić się o zrównoważonych miastach, ekomiastach czy miastach przyszłości. Pod różnym nazewnictwem kryje się ta sama idea: zaspokajanie potrzeb mieszkańców w taki sposób, aby miasta służyły też przyszłym pokoleniom.
Przykładem miast przyszłości są tzw. smart cities, czyli inteligentne miasta. To aglomeracje, które wykorzystują zaawansowane technologie, aby poprawić jakość życia mieszkańców, zoptymalizować zarządzanie zasobami oraz uczynić miasta bardziej ekologicznymi i efektywnymi. Smart cities charakteryzują się też integracją infrastruktury z technologiami informacyjnymi, co pozwala na gromadzenie i analizę danych w czasie rzeczywistym. Dzięki temu włodarze takich miast mogą podejmować trafniejsze decyzje dotyczące transportu, energetyki, ochrony środowiska czy planowania urbanistycznego.
Równie ważnym elementem idei smart city jest zrównoważony rozwój. Miasta te dążą do ograniczenia emisji CO2, minimalizacji zużycia wody oraz poprawy zarządzania odpadami. Przykłady działań obejmują stosowanie odnawialnych źródeł energii, budowę zielonych przestrzeni miejskich oraz inwestycje w zeroemisyjny transport publiczny. Jednym z takich miast przyszłości jest Tokio, które od lat wprowadza innowacje w wielu obszarach: transporcie, energetyce, bezpieczeństwie itp. Miasto jest wyposażone w zaawansowane systemy zarządzania energią. Domy i biurowce są projektowane tak, aby wykorzystywać maksymalnie energię słoneczną, ponadto Tokio stawia na poprawę efektywności energetycznej, co przekłada się na zmniejszenie zużycia energii i redukcję emisji CO2.
Z kolei w Europie idealnym przykładem ekomiasta jest Kopenhaga. Według brytyjskiego magazynu „Monocle”, który co roku opracowuje listę 20 najbardziej przyjaznych miast do życia, stolica Danii była już czterokrotnie na szczycie tego rankingu. Na obszarze trzy razy mniejszym niż Warszawa ma 300 km ścieżek rowerowych, po których codziennie porusza się 60 proc. jej mieszkańców. Największy park w mieście zajmuje 2000 ha, podczas gdy warszawski Las Kabacki 920 ha. Co więcej, 40 proc. powierzchni Kopenhagi stanowią tereny zielone, 90 proc. wszystkich odpadów poddawanych jest recyklingowi, a aż połowa energii wykorzystywanej w mieście pochodzi z wiatru.
Projekty przyszłości
Wiele miast europejskich i nie tylko już rozpoczęło proces zielonej transformacji. Przykładowo Barcelona zamierza włączyć do ruchu 60 napędzanych wodorem autobusów. Z kolei Nowy Jork inicjuje „rewolucję śmieciową” – aby usprawnić segregację i odbiór odpadów w mieście, zastosowano „inteligentne” kosze na śmieci, tzw. BigBelly. Zasilane są energią słoneczną i wyposażone w czujnik, który wykrywa, kiedy pojemnik jest przepełniony, umożliwiając lepsze planowanie przejazdów śmieciarek. Kosze są również wyposażone w prasę do odpadów, dzięki czemu możliwe jest nawet ich pięciokrotne zagęszczenie w porównaniu z konwencjonalnymi odpowiednikami.
W Pradze zaś zmodernizowano 92 słupy oświetleniowe, które teraz dostosowują natężenia światła do warunków i potrzeb użytkowników, zmniejszając pobór energii elektrycznej. Mają też inne innowacyjne zastosowania. Przykładowo monitorują ruch, mierzą temperaturę, stężenie CO2, parametry meteorologiczne i hałas, a dane są archiwizowane na platformie danych i analizowane.
Polskie miasta w kilku obszarach transformacji stoją przed ogromnym wyzwaniem. Zmiany wymusza na nich m.in. Unia Europejska, ale dane pokazują, że polskie metropolie na razie nie są w pełni gotowe na wypełnienie zobowiązań. Władze wielu miast mierzą się z problemem nieefektywnej gospodarki odpadami, zanieczyszczeniem gleb związanym z np. brakiem sieci kanalizacyjnych. Do tego dochodzą kwestie termomodernizacji budynków czy oszczędzania energii. Potwierdzają to liczby. Od 2028 r. miasta świadczące usługę komunikacji miejskiej są zobowiązane do realizowania jej z wykorzystaniem autobusów zeroemisyjnych, stanowiących 30 proc. floty. BGK szacuje, że obecnie zobowiązane miasta mają w swojej flocie około 6,6 proc. takich pojazdów. Do tego samego roku 60 proc. odpadów komunalnych ma być poddanych recyklingowi, a jeszcze w 2022 r. w Polsce do recyklingu trafiło tylko 26,7 proc. śmieci.
Materiał powstał we współpracy z Grupą Orlen