Sportowcy i celebryci promują dietę bezglutenową jako sekret dobrego zdrowia. Ale specjaliści tłumaczą, że to nie takie proste.

  • Więcej ciekawych historii przeczytasz na stronie głównej „Newsweeka”

Zwolennicy tej modnej diety przekonują, że gluten wywołuje stany zapalne i prowadzi nie tylko do dolegliwości żołądkowo-jelitowych, lecz także bólów stawów, mgły mózgowej czy złego samopoczucia. Badania tego jednak nie potwierdzają, a naukowcy z Monash University w Melbourne znaleźli inną przyczynę tych problemów zdrowotnych.

Odkryli, że osoby, które były na diecie bezglutenowej, miały takie same dolegliwości zarówno wtedy, gdy jadły posiłki pozbawione glutenu, jak i dania, które zawierały go w dużych ilościach. Co ciekawe, wielu uczestników tych badań, którzy uważali się za wrażliwych na gluten, reagowało równie silnie, a niekiedy silniej, na placebo niż na gluten. Naukowcy z Melbourne założyli, że odpowiedzialnymi za ich problemy żołądkowe mogą być FODMAP-y, czyli grupa fermentujących węglowodanów. Są to trudne do strawienia związki, które występują w pszenicy, jęczmieniu i życie, a także w cebuli, czosnku, mleku krowim, większości nasion roślin strączkowych (fasola, soczewica, ciecierzyca), warzywach kapustnych, niektórych orzechach, miodzie czy słodzikach.

Aby sprawdzić, czy to nie gluten, lecz fermentujące węglowodany stoją za problemami zdrowotnymi osób z zespołem jelita drażliwego, naukowcy z Melbourne przeprowadzili prosty eksperyment. Częstowali ochotników trzema rodzajami batoników zbożowych. Jedne przekąski zawierały gluten, drugie FODMAP-y, a trzecie nie miały w składzie żadnego z tych składników. Uczestnicy zjadali codziennie jeden baton jednego rodzaju przez siedem dni, potem robili tydzień przerwy, a następnie znowu codziennie przez tydzień jedli kolejny rodzaj batonów. Wszystkie batony wyglądały i smakowały tak samo, a uczestnicy nie wiedzieli, jaki ich rodzaj jedzą.

Analiza badań wykazała, że baton glutenowy nie powodował problemów żołądkowych. Dolegliwości takie jak bóle brzucha czy wzdęcia pojawiały się po zjedzeniu batonu z FODMAP-ami. — Nasze badanie tłumaczy, dlaczego osoby z zespołem jelita drażliwego często odczuwają poprawę na diecie bezglutenowej, ale nie wracają do pełnej sprawności. Gdy bowiem eliminują z diety pszenicę, eliminują także dużą część FODMAP-ów, ale nadal mogą mieć problemy żołądkowo-jelitowe po zjedzeniu takich produktów jak cebula, kapusta, czy karczochy, które są bogate w FODMAP-y. Czują się jednak lepiej, bo dieta bezglutenowa daje poczucie kontroli, a to poprawia samopoczucie — uważa Jane Muir, jedna z autorek badania, które zostało opisane w jednym z ostatnich numerów czasopisma „The Lancet”.

Odkrycia naukowców z Monash University w Melbourne pokrywają się z wynikami innych badań, które sugerują, że ok. 70 proc. osób z zespołem jelita drażliwego czuje się lepiej po wyeliminowaniu produktów zawierających FODMAP-y.

Jeśli kolejne badania wykażą, że to rzeczywiście fermentujące węglowodany są przyczyną problemów żołądkowo-jelitowych, może to skłonić do zmiany diety osoby, które wcześniej unikały wielu produktów spożywczych. Zaczną jeść np. chleb na zakwasie, bo proces fermentacji zachodzący podczas jego wytwarzania usuwa FODMAP-y z pszenicy, a do dań dodawać sos sojowy, bo choć zawiera on gluten, ma niewiele fermentujących węglowodanów.

Jest jeszcze jedno wyjaśnienie, dlaczego dieta bezglutenowa poprawia samopoczucie. —Osoby, które odstawiły gluten, czyli często białe pieczywo z pszenicy, czują się lepiej, bo nie jedzą białej mąki, nie zapychają się tym bezwartościowym, przetworzonym jedzeniem — mówi dr nauk o zdrowiu Hanna Stolińska, dietetyk kliniczna, autorka wydanej właśnie książki „Na zdrowie. Świadome jedzenie, które zmienia życie”. Podkreśla jednak, że zastąpienie produktów z glutenem produktami z bezglutenowej mąki kukurydzianej czy ryżowej, nie jest dobrym rozwiązaniem, bo to także żywność przetworzona.

Skrobie ryżowe, ziemniaczane czy tapiokowe, używane w wielu bezglutenowych zamiennikach, często są mniej odżywcze. Zawierają duże ilości tłuszczu i cukru, który jest potrzebny do skompensowania właściwości strukturalnych glutenu, bo gluten to mieszanka białek, które nadają takim produktom jak chleb i makaron niepowtarzalny smak i konsystencję. Zatrzymują gaz wydzielany przez drożdże lub proszek do pieczenia, co pozwala ciastu rosnąć.

— Produkty bezglutenowe często zawierają mniej błonnika, który jest podstawowym pokarmem dla mikrobiomu jelitowego. Długotrwałe unikanie glutenu może doprowadzić do zmiany składu mikroorganizmów zasiedlających jelita i wywołać problemy trawienne — dodaje dr Stolińska.

Najnowsze badania pokazują, że przyczyną dolegliwości żołądkowo-jelitowych może nie być ani gluten, ani FODMAP-y, ale może stać za tym efekt nocebo. To przeciwieństwo efektu placebo, polega na pogorszeniu stanu zdrowia pod wpływem substancji obojętnych. Tak uważa dr Marlijne de Graaf z Maastricht University Medical Center w Niderlandach. Uczona podzieliła na dwie grupy ochotników, którzy uważali, że mają nadwrażliwość na gluten. Jedni dostawali posiłki z glutenem, a drudzy — bez. Nikt nie wiedział, co podano mu do jedzenia. Ale wszyscy mieli dolegliwości żołądkowe. Okazuje się zatem, że przekonania i wcześniejsze doświadczenia wpływają na sposób, w jaki mózg przetwarza sygnały z jelit.

Ten efekt nocebo potwierdziły badania obrazowe mózgu. Oczekiwania i emocje uaktywniały obszary mózgu odpowiedzialne za ból i postrzeganie zagrożeń. Skupienie uwagi na odczuciach trawiennych w połączeniu z lękiem przed ponownym pojawieniem się dolegliwości ze strony układu pokarmowego po jedzeniu pewnych produktów może wywołać określoną reakcję. Uwrażliwić oś jelitowo-mózgową, czyli połączenie jelit z mózgiem, co sprawi, że zwykłe doznania trawienne będą odczuwane jako ból lub parcie na stolec, tłumaczy dr de Graaf.

Rozpoznanie tego psychologicznego zjawiska nie oznacza, że ​​objawy są wyimaginowane. Kiedy mózg przewiduje, że posiłek może zaszkodzić, szlaki nerwowe jelit wzmacniają każdy skurcz lub odczucie dyskomfortu, wywołując autentyczny niepokój. To przypomina ból fantomowy w amputowanej nodze. Boli, bo mózg cały czas odbiera sygnały z nerwów, które były powiązane z tą częścią ciała.

Badanie to pomaga wyjaśnić, dlaczego ludzie są przekonani, że to gluten jest winny, choć wcale go nie zjedli.

Czy zatem gluten należy wyeliminować z naszej diety? — Gluten to rodzaj białka, a białko jest nam potrzebne do budowy organizmu. Jest on także pożywką dla dobrych bakterii zasiedlających nasze jelita. Jako składnik jest korzystny w każdej postaci. Nie jestem jednak zwolenniczką jedzenia produktów z pszenicy, ale nie ze względu na gluten — bo to ten sam gluten, który znajduje się w życie czy jęczmieniu — ale dlatego, że oczyszczona pszenica, jaką mamy w bułkach czy białym chlebie, jest bezwartościowa. Nie zawiera witamin, składników mineralnych ani błonnika — mówi dr Stolińska.

Jedynie osoby z celiakią, w której układ odpornościowy organizmu atakuje własny organizm po zjedzeniu glutenu, co prowadzi do stanu zapalnego i uszkodzenia jelit, muszą bezwzględnie unikać glutenu przez całe życie. Takie osoby stanowią jednak zaledwie 1 proc. populacji, czyli w Polsce jest ich co najwyżej 40 tys.

Dla większości osób, które żyją w przekonaniu, że to gluten jest przyczyną ich dolegliwości, unikanie tego białka może okazać się zgubne dla zdrowia. Diety pozbawione glutenu zawierają nie tylko mniej błonnika, ale też są ubogie w mikroelementy, takie jak witamina B12, kwas foliowy, cynk, magnez, selen i wapń. Naukowcy z Harvard University przeanalizowali dietę i stan zdrowia prawie 200 tys. Amerykanów i uznali, że unikanie glutenu ma również związek z podwyższonym ryzykiem rozwoju cukrzycy typu 2.

Mitem jest też to, że diety bezglutenowe odchudzają. — Nie ma badań, które by tego dowodziły. Wykazano natomiast, że oczyszczona pszenica sprzyja odkładaniu się tkanki tłuszczowej trzewnej. Winowajcą nie jest jednak gluten, tylko to, że produkty z taką pszenicą to żywność przetworzona, a jak wykazano w wielu badaniach, taka żywność sprzyja otyłości — mówi dr Stolińska.

Badacze z Harvard Medical School wykazali, że brak glutenu w diecie nie wpływa bezpośrednio na redukcję tkanki tłuszczowej. — Wyeliminowanie glutenu z diety nie powoduje samoistnie spadku masy ciała, a wręcz przeciwnie — wiele gotowych produktów bezglutenowych jest bardziej przetworzonych, zawiera więcej tłuszczów, soli i cukrów prostych. Producenci starają się zrekompensować utratę właściwości smakowych produktów bezglutenowych, dlatego mogą zawierać one więcej szkodliwych dodatków niż ich tradycyjne odpowiedniki, co potencjalnie sprzyja przybieraniu na wadze — tłumaczy Agnieszka Piskała-Topczewska, specjalistka ds. żywienia.

Badania opublikowane w czasopiśmie „The American Journal of Gastroenterology” pokazują, że osoby zdrowe, które przeszły na dietę bezglutenową, często nieświadomie spożywają więcej kalorii niż wcześniej.

— Mit o odchudzających właściwościach diety bezglutenowej może wynikać z tego, że osoby, które ją stosują, eliminują wiele wysoko przetworzonych produktów, takich jak ciasta, słodycze, pizza czy żywność typu fast food, a to z kolei może pomóc zmniejszyć ilość spożywanych kalorii i przynieść efekty w postaci utraty wagi. Jednak nie jest to zasługa braku glutenu, lecz zmiany stylu odżywiania — mówi Agnieszka Piskała-Topczewska.

Co ciekawe, pełnoziarniste produkty zbożowe, które naturalnie zawierają gluten, mogą wspierać odchudzanie. Są one bogate w błonnik pokarmowy, który daje uczucie sytości, reguluje pracę jelit i stabilizuje poziom glukozy we krwi. Badanie przeprowadzone przez naukowców z kilku instytutów w Hiszpanii na grupie 1,2 tys. dorosłych osób wykazało, że regularne spożycie pełnoziarnistego pieczywa pszennego wiązało się z niższym BMI oraz mniejszym obwodem talii w porównaniu z osobami, które unikały glutenu.

— Są też badania, które pokazują, że nie ma potrzeby, aby osoby z chorobą Hashimoto eliminowały z diety gluten. Jeśli ktoś nie ma nietolerancji na gluten, to odstawienie glutenu nie pomoże tarczycy, a co gorsza, może spowodować niedobory pokarmowe. Ponadto wbrew temu, co twierdzą niektórzy, gluten nie niszczy jelit, lecz dokarmia dobre bakterie jelitowe — mówi dr Stolińska.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version