Gołębie kojarzą nam się z ptakami, które widujemy często na miejskich placach, ulicach, w parkach. Te miejskie jako potomkowie gołębi skalnych z obszaru śródziemnomorskiego są rzeczywiście najbardziej popularne, ale wystarczy się rozejrzeć, aby dostrzec znacznie więcej gołębi.
Choćby grzywacze, przylatujące niekiedy do miast i do karmników, w których z uwagi na swe duże rozmiary słabo się mieszczą – to nasze największe, leśne gołębie. Są też sierpówki, czyli synogarlice tureckie z charakterystyczną czarną plamą na karku. Wreszcie turkawki, najmniejsze z naszych gołębi.
Już to pokazuje, że różnorodność świata gołębi jest ogromna, a istnieje wiele gatunków, o których mało kto ma pojęcie.
To np. bardzo kolorowe gołębie tropikalne, jak trerorny, albo największe w rodzinie korońce o finezyjnych ozdobach głowy. Te olbrzymy ważą do 2,5 kg, mają rozmiary sporej kury.
Dront dodo to także gołąb. Ogromny gołąb
A zatem, różnorodność i bogactwo gołębi jest ogromna i nie należy na nie patrzeć tylko przez pryzmat miejskich wyjadaczy okruchów czy grzywaczy albo turkawek. Jest wiele wielce ciekawych i oryginalnych gołębi, także wiele tajemniczych. Najbardziej tajemniczy jest chyba modrogłowik.
Modrogłowik. Tajemniczy ptak z Kuby
Czytamy tam, że żyjący na Kubie modrogłowik jest zwierzęciem bez jakichkolwiek krewniaków czy to współczesnych, czy kopalnych. Żaden inny znany gołąb nie jest z nim bliżej spokrewniony, nie wiadomo z jakiego pnia ewolucyjnego modrogłowik wyrasta. No nic, zupełnie.
Na dodatek wygląda przedziwnie. Na Kubie nazywa się go „przepiórką”, także Amerykanie nazywają go „quail”. Istotnie, ptak wygląda jak przepiórka, ale to mylące.

Gdy się mocniej przyjrzymy, dostrzeżemy jednak gołębie cechy modrogłowika. Jego tryb życia sprawił, że upodobnił się do małych kuraków. Modrogłowiki zamieszkują bowiem dno lasów kubańskich, najchętniej lasów pierwotnych, których na wyspie jest niewiele.
Zachowały się zwłaszcza we wschodniej części Kuby. Ptaki siadają czasem na gałęziach, ale preferują chodzenie. Modrogłowik to świetny piechur, który przeczesuje ściółkę w poszukiwaniu nasion i bezkręgowców.
Jego nazwa wzięła się od cudownie błękitnej głowy, którą dysponują zwłaszcza samce. U samic kolory są bardziej stonowane. Ptaki wyróżniają się kilkoma odcieniami niebieskiego, opisywanymi jako kolory kobaltowe, lazurowe czy ciemny granat. Wyglądają wspaniale.
Skąd ten gołąb wziął się na Kubie? Nikt nie wie
To zwierzę bardzo skryte i płochliwe. Mało kto go widział, obserwacje są nieliczne i niewiele mówią. Badania naukowców z Florydy nie do końca rozjaśniają nam, jak gołąb żyje i jakie ma obyczaje. To badania genetyczne, których celem było stwierdzenie, skąd się – do diaska – wziął na Kubie.
Wyniki są zgoła zaskakujące. Okazuje się, że żaden gołąb żyjący w Ameryce nie jest z nim spokrewniony. Ani gołębiki, ani gołębiaki, ani gołąbczaki (nie należy ich mylić), ani błyskotki, ani nawet wymarłe gołębie wędrowne.
Pokrewieństwa, i to też słabego, należy szukać w wypadku modrogłowika daleko od Ameryki. Zakładano, że może szeroko rozprzestrzenione w Ameryce gołębie, zwane uroczo błyskotkami, to jego krewniacy, ale gdzie tam!
Okazuje się, że są nimi gołębie żyjące w… Azji i Australii. „Ten zagrożony kubański endemit został uznany za bardziej podobny, zarówno pod względem behawioralnym, jak i fenotypowym, do gatunków australazjatyckich niż do geograficznie bliższych gołębi z półkuli zachodniej” – czytamy w podsumowaniu badań.

O co tu chodzi? Nie ma dobrego wyjaśnienia. Może rozwiązaniem jest teoria o wędrówce kontynentów, a może protoplaści modrogłowika mieli bardzo silne zdolności lotu i dotarli tu przez Pacyfik. Dzisiaj kubański gołąb nie byłby do tego zdolny, lata słabo.
Porównuje się go pod wieloma względami do dodo. Naukowcy mówią o nim jako o „współczesnym odpowiedniku dronta dodo”, podobnie tajemniczym i oryginalnym, ewoluującym w izolacji na wyspie. Zarazem zagrożonym, bo modrogłowik może zniknąć z Kuby wraz z jej pierwotnymi lasami. Tak jak zniknął dodo.
Czy znasz ptaki Polski? Wydaje się, że nic prostszego, a jednak… sprawdźmy [QUIZ]
