Monika Pawłowska, była posłanka Lewicy, zdecydowała się na przyjęcie mandatu po Mariuszu Kamińskim – polityku PiS, który w styczniu tego roku został zatrzymany przez policję. Wcześniej, w grudniu, kiedy sąd ogłosił prawomocny wyrok, Kamiński przestał być posłem.
„Odpowiadając na pismo Marszałka Sejmu RP, podjęłam decyzję o przyjęciu propozycji objęcia mandatu poselskiego. Złożę wniosek o dołączenie do Klubu PiS po ślubowaniu, jednocześnie pozostając aktywnym członkiem partii. Dziękuję rodzinie, przyjaciołom i przede wszystkim moim wyborcom za nieustające wsparcie” – czytamy w oświadczeniu Moniki Pawłowskiej, cytowanym przez Onet.
O tym, że Pawłowska może być jedną z posłanek, które przyjmą mandat po Mariuszu Kamińskim informowaliśmy w Interii niespełna dwa tygodnie temu. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia przekazał, że dostał pismo od Państwowej Komisji Wyborczej, które mówiło o wskazaniu na miejsce polityka PiS trzech osób z prawem pierwszeństwa do objęcia mandatu.
– Państwowa Komisja Wyborcza stoi na stanowisku, że nie jest organem, który chciałby w jakikolwiek sposób zaangażować się w proces polityczny. Jest organem, który służy nam do wyboru formy uprawiania polityki – mówił wówczas Hołownia.
Już wtedy marszałek Sejmu wskazał, do kogo wystosuje pismo z taką propozycją. Chodziło o kandydatkę Prawa i Sprawiedliwości, która osiągnęła najwyższy wynik bez uzyskania mandatu w okręgu wyborczym Kamińskiego. W ubiegłym roku Monika Pawłowska w wyborach parlamentarnych startowała w okręgu chełmskim z tej samej listy co Kamiński.
Zapowiadając wysłanie pisma do Pawłowskiej Szymon Hołownia wskazał, że wszystkim zależy, aby Sejm pracował w jak najpełniejszym składzie. – Chodzi o to, aby mieszkańcy okręgów wyborczych z których pochodzą parlamentarzyści były reprezentowane – mówił.
Przypomnijmy, że wcześniej PiS podkreślało, iż osoby, które zostaną wyznaczone do przejęcia mandatów po Mariuszu Kamińskim oraz Macieju Wąsiku ich nie przyjmą.
Więcej informacji wkrótce