Tłum, muzyka i lasery – relacjonują wielkie otwarcie mostów Berdychowskich lokalne media. „Jestem przekonany, że będą kolejną wizytówką Poznania” – powiedział podczas wydarzenia prezydent miasta Jacek Jaśkowiak cytowany przez „Głos Wielkopolski”.
W Poznaniu otwarto nową kładkę za 150 mln zł. „Tłum, muzyka i lasery”
Mosty Berdychowskie to tak naprawdę dwie kładki połączone w jedną (stąd liczba mnoga w nazwie). Prowadzą nad rzeką Wartą oraz Cybiną. Pierwsza część liczy 165, a druga – 117 metrów długości. Budowa zaczęła się pod koniec 2023 r. i pochłonęła prawie 160 mln zł. Większość kwoty pochodzi z rządowego funduszu Polski Ład. Kładka ma wydzieloną część dla rowerzystów i oddzielne miejsce dla pieszych.
„Oprócz oczywistego znaczenia komunikacyjnego, to również inwestycja, która jeszcze bardziej zbliża mieszkańców do Warty. Na przestrzeni ostatnich lat widzimy bowiem, jak bardzo brzegi rzeki przyciągają wypoczywających ludzi” – powiedział Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania.
Inwestycja nie przebiegała bez problemów. Pod koniec 2024 r. wyszło na jaw, że konstrukcja wymaga poprawy. Kierownik projektu wskazywał, że chodzi o nieodpowiednią jakość dylatacji, choć wykonawca tego nie potwierdzał i mówił o zmianach w projekcie, które były od niego niezależne – relacjonuje „Głos Wielkopolski”. Ostatecznie inwestycja i tak została oddana do użytku dwa miesiące przed terminem.
Otwarciu kładki towarzyszył pokaz laserów. Jak wskazywały władze miasta, wydarzenie specjalnie zaplanowano na godz. 18:00, żeby poznanianki i poznaniacy mogli zdążyć obejrzeć most po pracy. „Wyborcza” ocenia jednak, że powód mógł być bardziej prozaiczny – za dnia byłoby widać mało atrakcyjną, ubitą ziemię w sąsiedztwie budowy. Ta ma być zagospodarowana później.
„Zagrożenie dla zdrowia i życia”. PIM odpowiada na zarzuty ws. nawierzchni mostów Berdychowskich
Mimo że mieszkańcy oceniają inwestycję raczej pozytywnie, pojawiły się i głosy krytyki. W mediach społecznościowych opublikowano film, na którym rowerzysta ślizga się po nawierzchni kładki. Bierze krótki rozbieg, a następnie przejeżdża podobny dystans po wilgotnym od deszczu moście.
„Chyba będzie pierwsza reklamacja, bo nawierzchnia stanowi realne zagrożenie dla zdrowia i życia” – skomentował rowerzysta. Inni cykliści, w tym poznańscy aktywiści rowerowi, nie podzielają jednak tej opinii i twierdzą, że z powierzchnią jest wszystko w porządku.
O komentarz w sprawie poprosiliśmy Poznańskie Inwestycje Miejskie, które kierowały projektem. – Na pieszo-rowerowych mostach Berdychowskich ułożona została nawierzchnia żywiczna, wybrana na podstawie uzgodnień z zarządem dróg miejskich z uwzględnieniem m.in. kwestii utrzymaniowych – przekazała nam Maja Chłopocka z PIM.
Mieszanka została tak dobrana, by była możliwie najbardziej odporna na zabrudzenia i nie traciła walorów estetycznych wraz z użytkowaniem. Nawierzchnia jest bezpieczna pod warunkiem należytego utrzymania obiektów, jak w przypadku wielu innych dróg rowerowych, chodników, jezdni, gdzie przy niskich temperaturach stosowane jest zimowe utrzymanie, w tym zwalczanie śliskości
Poznańska telewizja WTK zwraca uwagę na jeszcze inną kwestię – choć most robi wrażenie, to brakuje infrastruktury wokół niego. Na jednym końcu stoi mur należący do gazowni, a na drugim – kładka kończy się znakiem zakazu jazdy na rowerze.
Warto przypomnieć, że początkowy projekt mostów Berdychowskich w Poznaniu nie zakładał separacji ruchu rowerowego i pieszego. Zmiany te po dyskusji z urzędnikami wywalczyły miejskie stowarzyszenia. Władze Poznania po namyśle zdecydowały, że wydzielona ścieżka rowerowa wpłynie pozytywnie na bezpieczeństwo zarówno rowerzystów, jak i pieszych.
