Jednym z tematów, o którym warto stale mówić, jest temat dotyczący wpływu drzew na jakość naszego życia i życie przyrody. W szczególności w epoce antropocenu, obecnie panującej, ich rola na przeciwdziałanie skutkom zmian klimatu jest wręcz nie do oszacowania. Jest tak wielka i pozytywna, że wydaje się być niezrozumiała dla oportunistów, którzy lekceważą lub podważają doniesienia naukowe o spadku kondycji tych organizmów na całym świecie. Drzewa to naturalna ochrona przed ekstremalnymi czynnikami pogodowymi takimi jak temperatura i wiatr.
Dając cień w najgorętszych okresach roku, w których liczba dni wietrznych jest coraz mniejsza, stawiając opór porywom wiatru przyczyniają się do poprawy jakości naszego życia, oraz chronią gospodarkę przed spadkiem jej wydajności. Ponadto, dzięki korzeniom stabilizują przesychający grunt, przez co w powietrzu znajduje się mniej części pylastych porywanych przez wiatr.
Drzewa to również siedlisko życia dla milionów organizmów zwierzęcych, utrzymujących chwiejącą się równowagę bioróżnorodności. Warto dodać, że klony, buki i inne gatunki są również wartością materialną i pieniężną dla gospodarki, chociaż ten element w minionych latach był rabunkowo eksploatowany.
Domniemana pochwała o zwiększaniu lesistości w naszym kraju oraz zwiększaniu udziału gatunków liściastych w strukturach leśnych, propagowana przez ściśle określoną grupę polityczną, swobodnie możemy nazywać propagandą. Informowanie o sadzeniu tysięcy, jak nie milionów sadzonek drzew na tle wyciętych dojrzałych, wysokich i w pełni rozwiniętych służyło budowaniu pozytywnej postawy ekologicznej, która z rzeczywistością i dostępną wiedzą specjalistyczną miała mało wspólnego.
Tempo wzrostu posadzonych małych drzew w korelacji z prędkością zachodzących zmian klimatu, skazuje projekt byłego i obecnego zalesiania na niepowodzenie. Drzewa nie zdążą urosnąć i zacząć spełniać swoją funkcję, mającą na celu łagodzenie zmian klimatu.
Dostosowywanie gospodarki drzewostanem, zarówno miejskim jak i leśnym, do obecnych czasów musi być ujmowane multidyscyplinarnie i rewolucyjnie. Szybkie przemiany klimatyczne, objawiające się niestałą pogodą w stosunku do znanych nam modeli, zmieniają nasz, krajowy drzewostan zarówno pod względem jakościowym jak i ilościowym. I nie dotyczy to tylko samych drzew, ale również ekosystemów, które budują.
Ochrona tych organizmów powinna być skorelowana z koniecznością ochrony zasobów wodnych oraz realizacją innej gospodarki leśnej, niż ta z którą mieliśmy do czynienia przez ostatnie lata. W przeciwnym razie, dość szybko, pożegnamy się z widokiem lasów sosnowych i świerkowych, które rozpowszechnione są w opinii publicznej, w przeważającej części z faktu, że wśród nich, jesienią znajdujemy najpiękniejsze i najcenniejsze okazy grzybów jadalnych.
Taką zmianę musimy wyhamowywać, przez podejmowanie określonych i fachowych czynności. Przesychanie gruntu, potęgowane przez wycinki drzew, prowadzą do zmian w składzie gatunkowym i ilościowym mikroflory oraz mikrofauny glebowej, w efekcie czego dochodzi do przemian fizyko-chemicznych podłoża, które są obce dla danego obszaru. Warto również dodać, że czas przemian jest szybki, natomiast wypracowanie nowej równowagi biologicznej na takim terenie zachodzi powoli i jest liczone w dziesiątkach i setkach lat.
Przesychający i wyschnięty grunt jest donorem różnego rodzaju zanieczyszczeń pyłowych powietrza, które przez wiatr przenoszone są na setki kilometrów i z łatwością mogą być przewiane na tereny miejskie.
Obszary odlesione, zalesiono na nowo gatunkami wrażliwymi na zmiany klimatu lub pozostawione do tak zwanej naturalnej regeneracji w antropocenie nie kształtują się zgodnie z znanymi nam regułami.
Oprócz przyspieszenia procesu erozji glebowej jak i wietrznej, obserwujemy na takich terenach wzrost zadarnienia runa gatunkami roślin, które do tej pory nie występowały na danym obszarze lub ich udział był znikomy. Zbyt silna zwartość tej strefy utrudnia wzrost siewkom i małym okazom drzew, które i tak są osłabione przez brak wody. Ponadto, takie przestrzenie stają się łatwo dostępne dla roślin nazywanych inwazyjnymi.
Całokształt różnego rodzaju czynników oddziałujących na drzewostan, w tym wynikające z wycinek i braku dbałości o istniejący dojrzały drzewostan leśny, prowadzą do zanikania takich gatunków jak: sosna zwyczajna, świerk pospolity, modrzew europejski, lipa drobnolistna i kasztanowiec biały. W ich miejsce szybko i sprawnie wnika między innymi robinia akacjowa i dąb czerwony, tworząc nowe biocenozy, zupełnie inne niż te z którymi mamy jeszcze do czynienia. Pod względem bioróżnorodności są uboższe, są bardziej ekspansywne i nie dostarczają takich pożytków leśnych, do których jesteśmy przyzwyczajeni.
W drzewostanie robiniowym nie spotkamy prawdziwków i koźlaków. Sporadycznie pojawią się podgrzybki i kanie. Ponadto, ze względu na zwycięstwo w konkurencji nad innych, rodzimymi gatunkami drzew, w takich układach roślinnych dochodzi do spadku ilości gatunków fauny, na rzecz kilku, dominujących w całej przestrzeni.
Warto również zwrócić uwagę na kondycję i zdrowotność drzew miejskich w aspekcie zmian klimatu. W takich układach dzieje się podobnie jak w strukturach leśnych, z zaznaczonym silniejszym oddziaływaniem człowieka. Dojrzałe, dorosłe, w pełni funkcjonale egzemplarze masowo znikają z przestrzeni polskich miast, tym samym zmniejszając szansę przeciwdziałania skutkom globalnego ocieplenia na nasze zdrowie i bezpieczeństwo.
Podobnie jak w lesie, w miejsce po wycięciu kilkudziesięcioletniego drzewa, sadzone jest drzewo kilkuletnie, które dopiero zaczyna się adaptować i które dopiero po upływie wielu, wielu lat będzie mogło stawiać opór silnym wiatrom i chronić przed wysoką temperaturą.
Identycznie jak poza miastami, drzewa miejskie cierpią z powodu przesuszenia profilu glebowego. Nadal nie funkcjonują ogólnopolskie programy małej retencji w tkance miejskiej, mające za zadanie ochronę lokalnych zasobów wód opadowych. W aglomeracjach nadal propagowane są gatunki o małych zdolnościach przystosowawczych do zmian klimatu. Ekspansywna robinia akacjowa w warunkach leśnych, w skrajnych warunkach miejskich wytrzymuje najcięższe warunki, co potwierdzają liczne doniesienia naukowe.
Niestety, ale z większością kasztanowców białych będziemy musieli się pożegnać. Te, które pozostaną będą rosły tylko na terenach, na których gleba jest stale wilgotna. Podobny los spotka wierzby białe, które są obecne w naszych miejskich parkach.
Ze względu na niedostatki wody, której potrzebują stale przez cały rok, będą jedynie rosły przy zbiornikach i ciekach wodnych o nieznacznych wahaniach poziomu wody. Administracje miejskie powinny zwrócić uwagę na konieczność modernizacji projektów zazieleniania aglomeracji i zobowiązane są do wprowadzania gatunków odporniejszych lub odpornych na zmiany klimatu. Polecanymi gatunkami są: klon polny, glediczia trójcierniowa, morwa biała, klon zwyczajny, grusza drobnokwiatowa i wierzbolistna oraz grab pospolity. Natomiast w miejscach z potencjałem utrzymania korzystnych i stałych warunków, należy dbać o zachowanie istniejących układów oraz propagować do nasadzeń gatunki rodzime.