Radosław Sikorski otrzymał pytanie od jednego z dziennikarzy ws. kroków, jakie rząd podjął odnośnie niepokojącej sytuacji na wschodniej granicy. Reporter wskazał na niemiecką straż graniczną, która przeprowadza kontrole na moście nad Odrą, na granicy polsko-niemieckiej (prowadzącym do przejścia Słubice-Frankfurt). Mundurowi czynności podejmują w związku z migrantami, którzy m.in. przez Polskę próbują przedostać się na Zachód.
Sikorski: Musimy pamiętać, kto jest źródłem problemu
Sikorski zwrócił uwagę, że za sytuację odpowiada reżim Aleksandra Łukaszenki. – Musimy mieć jasność intelektualną, kto jest źródłem tego problemu – zaznaczył, wskazując na białoruskiego dyktatora. Minister przypomniał, że zniósł on wizy dla krajów, skąd przybywają migranci, a następnie kieruje ich na granicę m.in. z Polską. Szef MSZ powiedział, że być może – choć to „spekulacje” – Łukaszenka takimi działaniami chce doprowadzić do tego, by Polska zapłaciła „okup” – jeśli proceder na granicy ma się skończyć. Sikorski podkreślił, że Polacy nie mogą jednak poddać się takiemu „szantażowi”.
Minister spraw zagranicznych na konferencji z Annaleną Baerbock powiedział też, że Europa „potrzebuje solidarności instytucji unijnych i innych państw członkowskich, w odparciu hybrydowej inwazji, którą zgotował Aleksander Łukaszenka”.
Sikorski gorzko o Putinie: Jest kompletnie niewiarygodny
W środę Sikorski mówił także o sytuacji na Ukrainie. Zapytano go, czy istnieją jeszcze dyplomatyczne środki, które mogłyby w jakiś sposób wpłynąć na Władimira Putina. Szef MSZ na początku zaznaczył, że prezydent Federacji Rosyjskiej „nie dotrzymuje słowa”, a ponadto jest „kompletnie niewiarygodny”. Wskazał na Memorandum Budapesztańskie o Gwarancjach Bezpieczeństwa. – Władimir Putin ratyfikował traktat graniczny z Ukrainą – powiedział Sikorski, przytaczając ze szczyptą ironii podejście Putina, który owszem, „tamte traktaty złamał”, ale gdy „podpisze nowy” to rzekomo tym razem miałby go „uhonorować”. Przypomnijmy – Memorandum z 1994 roku miało zapewnić „suwerenność i integralność” państwu, które w lutym 2022 roku zostało zaatakowane.
Minister przypomniał o wizycie w Rosji Zbigniewa Raua, który odwiedził Moskwę niedługo przed wybuchem konfliktu zbrojnego. Chciał „dyplomatycznie odwieść” Putina od planów zaatakowania Ukrainy. – Próbowali też inni – z takim samym rezultatem – stwierdził. Szef MSZ powiedział, że prezydent Rosji „szanuje jedynie nagą siłę gospodarczą i militarną”. – I w tej walucie musimy go przekonać, że inwazja była błędem, a wojna jest nie do wygrania. Dopiero wtedy jest jakaś szansa na pokój – uważa Sikorski.