Firma doradcza JLL przeanalizowała sprzedaż mieszkań w I kwartale 2024 roku na sześciu głównych rynkach, w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Trójmieście, Poznaniu i Łodzi. Deweloperzy sprzedali w ciągu trzech miesięcy 11 tys. mieszkań. Spadek w porównaniu z poprzednim kwartałem wyniósł blisko 23 proc.
Najem instytucjonalny rozwija się
Wiele miejsca w analizie poświęcono instytucjonalnemu najmowi mieszkań, czyli PRS (Private Rented Sector). Na razie skupia on w naszym kraju 16,2 tys. mieszkań, ale analitycy JLL prognozują, ze do 2028 r. rynek PRS w Polsce może urosnąć do ponad 40 tys. wynajmowanych lokali. Ubiegły rok był rekordowy pod względem zasobu, który trafił na rynek (5,2 tys. mieszkań). W tym roku może zostać ich wprowadzonych na rynek 7,5 tys. To wciąż mało: deficyt mieszkaniowy w sześciu największych aglomeracjach eksperci JLL szacują na 0,5 mln lokali i to bez uwzględniania potrzeb imigrantów z Ukrainy.
Największy, 25-proc. udział w rynku, ma platforma Resi4Rent. 16-proc. udziałów ma Ventage Rent (niemiecka firma TAG Immobilien). Trzecie miejsce i 13-proc. udział, ma państwowy Fundusz Mieszkań na Wynajem. Dalej są LifeSpot (amerykański fundusz Ares) i międzynarodowy inwestor PRS Heimstaden – z udziałami odpowiednio 8 i 9 proc.
Analitycy chcieli przekonać się, czy czynsze oferowane przez wynajmujących instytucjonalnych są wyższe niż w przypadku mieszkań najmowanych od osób prywatnych. Przeanalizowali sytuację na warszawskim Mokotowie, gdzie PRS-y już dobrze si osadziły (dziewięć wynajmowanych projektów i cztery w budowie). Okazało się, że czynsze w projektach PRS – jeśli nie rozbijać na typy mieszkań – są o około 7 proc. wyższe niż mieszkania najmowane od osób prywatnych. Obraz zaburzyły kawalerki, które są droższe o 9 proc., za to mieszkania z jedną lub dwiema sypialniami są droższe o 1 proc.