Karol Nawrocki odcina się od Zbigniewa Ziobry, bo wolałby, aby były minister sprawiedliwości nie uciekał za granicę. Ale prezydent odcina się też od linii swojego poprzednika Andrzeja Dudy, który uznawał, że ułaskawiać może także przed prawomocnym wyrokiem.
Więcej ciekawych historii przeczytasz na stronie głównej „Newsweeka”
Dziękujemy, że z nami jesteś!
Foto: Newsweek
– Nawrocki nigdy by nie uciekł, nie podkuliłby ogona, nie krył się. Nawrocki mówi szczerze, że jemu taka postawa Ziobry się nie podoba – podkreśla człowiek z Pałacu Prezydenckiego. Chociaż jednocześnie Nawrocki uznaje, jak sam mówił w mikołajki w Kanale Zero, że Ziobro nie może liczyć w obecnej Polsce na sprawiedliwy proces, bo nie ma dziś prawowitego prokuratora krajowego, a sędziowie nie są losowani.
Co do kondycji wymiaru sprawiedliwości prezydent prezentuje linię PiS, ale w sprawie szerokości prawa łaski jednak się cofnął.
„Nawrocki nie zarzeknie się, że nie ułaskawi Ziobry”
Nie można wykluczyć, że jeśli Zbigniew Ziobro zostałby skazany, Nawrocki skorzystałby z prawa łaski. Zapytany w kampanii wyborczej przez Rafała Trzaskowskiego o to, czy jako prezydent będzie ułaskawiał polityków, odparł: – Nie zamierzam ułaskawiać polityków, ale jest to rzecz, która wymaga naprawdę zapoznania się z aktami, a przede wszystkim skazania polityków. Nie jest moim planem ułaskawianie polityków.
Nie było to twarde „nigdy”, żadnego”, zostawił sobie więc furtkę.
Człowiek z Pałacu: – Będąc w polityce, Karol Nawrocki nie zarzeknie się, że nigdy nie ułaskawi Zbigniewa Ziobry.
Nawrockiemu jest bardzo niewygodnie zajmować się Zbigniewem Ziobrą, Marcinem Romanowskim czy innymi politykami PiS oskarżonymi lub podejrzanymi o popełnienie jakichś przestępstw. Nawrocki odmawiał w ostatnim czasie pomocy – nie w formie aktu łaski, ale wysłania listu do instytucji Unii Europejskiej – Danielowi Obajtkowi. Akt łaski wobec kogokolwiek z PiS byłby potwierdzeniem tezy, że jest PiS-owskim prezydentem, a Nawrocki chce uciekać od takiego zaszufladkowania.
Nawrocki: Opuszczanie ojczyzny jest kłopotliwe
W Kanale Zero Nawrocki bronił się przed jasną deklaracją w sprawie ewentualnego ułaskawienia. – Nie ma tego tematu – podkreślał, bo Ziobro nie jest skazany. Jednocześnie mówił, że „część zarzutów jest z kosmosu”. „Część”. – Nie jestem w stanie powiedzieć, jaką w przyszłości decyzję bym podjął – zaznaczył.
Sam z siebie, nie pytany o to zdystansował się wobec byłego ministra sprawiedliwości. – Mam potrzebę o tym powiedzieć. Ja rzeczywiście uznaję, bo mam w sobie taki głęboki historyczny gen, że nawet w obliczu tak radykalnego łamania polskiego prawa – ale też mówimy o człowieku głęboko chorym onkologicznie, którego życie jest zagrożone – opuszczanie swojej ojczyzny, oczywiście, jest kłopotliwe. Dla mnie są to rozwiązania odległe od emocji, w jakiej zostałem wychowany – zaznaczał Nawrocki. Przywoływał Danutę Siedzikównę „Inkę”, Zygmunta Szendzielarza „Łupaszkę”, a także siedzącego do dziś w białoruskim więzieniu Andrzeja Poczobuta.
– Dla mnie oczywiście ucieczka, nawet z Polski tak połamanej pod względem prawnym przez premiera Donalda Tuska i ministra sprawiedliwości [Waldemara Żurka], opuszczenie własnego kraju pozostaje rzeczą kłopotliwą – mówił Nawrocki. – Ale na pytanie, co stanie się w przyszłości, nie odpowiem. Nawet w tak dramatycznej sytuacji człowieka chorego pozostanie w kraju byłoby dowodem tego, jaki jest w istocie stan polskiego ustroju.
Ziobro do Polski nie przyjedzie
Ziobro przebywał na Węgrzech, a potem w Belgii, gdzie na stałe mieszka. Na 22 grudnia wyznaczony jest termin rozprawy, na którem ma zapaść decyzja w sprawie aresztu tymczasowego, o który wnosi prokuratura. Jak wynika z naszych informacji, Ziobro spodziewa się, że sąd nakaże aresztowanie go. Jest przekonany, mówią nam politycy z jego otoczenia, że poznając jego stan zdrowia, sąd w Brukseli nie zgodzi się na wydanie go stronie polskiej. Możliwe też, że jak były wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski wystąpi w przyszłości o azyl polityczny na Węgrzech.
– Na pewno nie przyjedzie do Polski, żeby go aresztowano. Nie jest idiotą i nie przyjedzie, by dać satysfakcję sekcie silnych razem – słyszymy w jego otoczeniu. – Gdyby wrócił, to przez trzy dni byłby bohaterem, a potem przez problemy ze zdrowiem mógłby umrzeć w areszcie.
Prokuratura zarzuca mu kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą i przestępstwa przeciwko mieniu wielkiej wartości. Chce postawić mu łącznie 26 zarzutów w związku z aferą Funduszu Sprawiedliwości. Ziobro jest pierwszym w historii Polski ministrem sprawiedliwości, któremu grozić może wieloletnie więzienie. Gdyby doszło do uwzględnienia przez sąd wszystkich zarzutów i prawomocnego skazania, łącznie mógłby zostać skazany nawet na 30 lat więzienia.