W niedzielę Wody Polskie uruchomiły zbiornik Racibórz Dolny. Ma on ochronić przed zalaniem Kędzierzyn-Koźle, OpoleWrocław i mniejsze miejscowości. 

W okolicy natychmiast zaczęli gromadzić się ludzie. – Do tragedii naprawdę nie jest daleko. Bardzo proszę, żeby nie ryzykować, a z drugiej strony nie utrudniać pracy służb i regionalnych zarządów Wód Polskich. To nie jest moment, aby jeździć i uprawiać turystykę klęskową – mówił minister Tomasz Siemoniak. To określenie w kontekście obecnych powodzi zostało wówczas użyte po raz pierwszy.

Powódź i zbiornik Racibórz Dolny. Apel służb nie pomógł. Wprowadzono zakaz

– Każdy jest ciekawy, jak ta sytuacja wygląda. Rozumiemy to, ale róbmy to w granicach rozsądku – mówi Interii mł. asp. Łukasz Gardas, zastępca oficera prasowego Komendy Powiatowej Policji w Raciborzu.

Funkcjonariusz przyznaje, że w niedzielny poranek mnóstwo osób chciało obejrzeć zbiornik. – Przyjeżdżali spoza Raciborza, chcąc tę sytuację upamiętnić, zrobić zdjęcie – dodaje.

Policja cały czas apeluje o ostrożność ze względów bezpieczeństwa. Prosi, aby do takich miejsc się nie zbliżać. Niestety apele nie wystarczyły. – Musieliśmy zareagować. Wprowadziliśmy zakaz wejścia na ten zbiornik w godzinach popołudniowych. Na tę chwilę nikt nie próbuje już tego robić, pilnuje tego też policja. Jest bezpiecznie – zapewnia oficer prasowy.

Mówi nam też o sytuacji na przejściu granicznym Chałupki-Bohumin. Znajduje się tam most, który łączy Polskę z Czechami. Zdjęcie, którym ilustrujemy ten tekst, pochodzi z tego miejsca, zostało zrobione wczoraj. Jak widać tam również pojawiali się ludzie nawet wtedy, kiedy woda podchodziła już do mostu. – Policjanci zabezpieczają tamte miejsce, żeby ludzie tam nie chodzili, bo może być niebezpiecznie – mówi nasz rozmówca. I dodaje, że tym mostem przemieszczać się już nie można.

– Wydaje się, że mieszkańcy już słuchają służb, współpracują. Dzisiaj ludzie poszli już do pracy, wczoraj mieliśmy weekend, może też dlatego tych osób pojawiło się przy zbiorniku więcej – podsumowuje.

Pogoda ich nie powstrzyma. Urządzają „wycieczki” na zaporę

Trudna sytuacja jest też na Dolnym Śląsku. We Wrocławiu obowiązuje alarm powodziowy.

– Skupiamy się na ratowaniu życia i zdrowia ludzi oraz zabezpieczeniu ich mienia. Sytuacja jest poważna, niektóre miejscowości były odcięte od świata i konieczne było wykorzystanie policyjnych śmigłowców do ewakuacji mieszkańców z najbardziej zagrożonych obszarów. Szykujemy się na kolejne trudne dni – powiedział Interii podkom. Przemysław Ratajczyk z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu

I dodał: – Nie wiem, czy nasi policjanci zwracają w takim momencie uwagę na gapiów i mają jakieś refleksje na ten temat. Podczas działań  funkcjonariusze skupiają się na najważniejszych zadaniach jakimi są ochrona życia i zdrowia mieszkańców. Oczywiście zdarzają się osoby, które z tych mniej zagrożonych rejonów pojawiają się z ciekawości tam, gdzie zagrożenie jest większe. Nie mam jednak informacji, żeby znacząco wpływało to na nasze działania.

O turystyce powodziowej, która faktycznie utrudniać może działania służb, informuje jeszcze policja w Lwówku Śląskim. Funkcjonariusze opublikowali na Facebooku zdjęcie, na którym widać spacerowiczów z parasolami. Pogoda im nie przeszkadza, urządzają wycieczki na zaporę w Pilchowicach, gdzie zapowiadany jest niekontrolowany zrzut wody.

„Sytuacja jest bardzo niebezpieczna! 'Wycieczki’ na zaporę mogą utrudniać działanie służb ratowniczych” – informują policjanci.

Polska walczy z wielką wodą od 13 września. 

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version