Wybitny pianista Janusz Olejniczak zmarł 20 października w otoczeniu najbliższych. O jego śmierci poinformowała współpracowniczka Olejniczaka, Joanna Ławrynowicz-Just. – To ogromnie przytłaczająca wiadomość – przekazała w rozmowie z agencją IAR.
– Wspaniały artysta i przepiękny człowiek, o cudownych charakterze, który każdemu dobrze życzył – w takich słowach o Januszu Olejniczaku mówiła Ławrynowicz-Just.
O śmierci pianisty poinformowało także Polskie Radio Chopin. „Z wielkim smutkiem i niedowierzaniem informujemy, że odszedł Janusz Olejniczak – wspaniały polski pianista i znakomity interpretator muzyki Fryderyka Chopina” – przekazano w komunikacie.
Janusz Olejniczak nie żyje. Pianista miał 72 lata
W 1970 roku Janusz Olejniczak został laureatem VI nagrody na VIII Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym im. Fryderyka Chopina. Był najmłodszym zdobywcą nagrody. Pianista został też nagrodzony w Międzynarodowym Konkursie imienia Alfreda Caselli w Neapolu.
Olejniczak koncertował nie tylko w Europie, ale i Stanach Zjednoczonych, Australii oraz Azji. Był również pedagogiem muzycznym i uczył gry na fortepianie w Akademii Muzycznej w Krakowie oraz Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie. Wielokrotnie zasiadał w jury konkursów konkursów pianistycznych.
Janusz Olejniczak współtworzył także muzykę do filmów. Nagrał większość partii fortepianowych do polskiego dramatu biograficznego w reżyserii Jerzego Antczaka „Chopin. Pragnienie miłości” i dramatu „Pianista” Romana Polańskiego. Jako aktor wystąpił z kolei m.in. w roli Chopina w francusko-niemieckim filmie Andrzeja Żuławskiego „Błękitna nuta”.
Janusz Olejniczak nie żyje. Bliscy żegnają pianistę
Oprócz utworów Fryderyka Chopina w repertuarze Janusza Olejniczaka znajdują się także dzieła m.in. Ferenca Liszta, Wolfganga Amadeusa Mozarta, Franza Schuberta, Sergieja Prokofiewa czy Wojciecha Kilara.
– To był również nasz wspaniały kolega, z którym pracowaliśmy razem w katedrze fortepianu Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina. Trudno nam sobie wyobrazić, jak będziemy dalej funkcjonować bez Janusza, który wprowadzał tyle ciepła, tyle życzliwości, cudownej artystycznej atmosfery, swojej niepowtarzalnej osobowości – przekazała w rozmowie z IAR Joanna Ławrynowicz-Jus.