Jarosław Kaczyński stanął przed komisją śledczą ds. Pegasusa w piątek 15 marca. Przesłuchanie lidera PiS nie potoczyło się jednak tak, jak koalicja by tego chciała. Na przewodniczącą spadła lawina krytyki. „W obozie rządzącym efekt przesłuchania Kaczyńskiego jest dość powszechnie oceniany jako kiepski” – pisał Jacek Gądek.
Beata Mazurek starła się z Magdaleną Sroką. Ostre słowa europosłanki
Magdalena Sroka w mediach społecznościowych odniosła się do komentarzy polityków PiS na temat pracy komisji. „Masa fake newsów i panika ze strony PiS świadczy o tym, że bardzo boją się Komisji ds. Pegasusa” – stwierdziła. Dodała, że wkrótce mogą spłynąć dokumenty z kolejnych instytucji publicznych. „Członkowie Komisji mają dostęp do informacji o klauzuli 'tajne’. Trwa długotrwała procedura sprawdzania przez ABW, umożliwiająca uzyskanie dostępu do informacji 'ściśle tajnych” – czytamy.
Na jej wpis zareagowała Beata Mazurek, europosłanka z PiS. „Niech Pani lepiej milczy chociaż przez chwilę” – napisała. „Kompletnie się Pani skompromitowała. Frustracja nie jest dobrym doradcą” – dodała. Nawiązała przy tym do tego, jak opinia publiczna oceniła poprowadzenie przesłuchania przez Srokę.
Problemy komisji śledczej ds. Pegasusa. Dostęp do informacji „ściśle tajnych” ma tylko jedna osoba
Niektórzy politycy z koalicji rządzącej mają być sceptycznie nastawieni do tego, czy komisja zdoła wyjaśnić aferę w najbliższym czasie. Powód? Brak dostępu do istotnych materiałów, które powinny spłynąć z instytucji publicznych, w tym Prokuratury Krajowej. Wskazują, że aktualnie nie mają nic, co miałoby mieć istotną wartość dowodową – pisze „Gazeta Wyborcza”.
Problem stanowią przede wszystkim dokumenty z klauzulą „ściśle tajne”. Jak ustaliła „GW”, certyfikat bezpieczeństwa, który pozwala na uzyskanie dostępu do takich materiałów, ma na razie tylko jedna osoba w komisji – Jacek Ozdoba z Suwerennej Polski. Z 11 członków o taki certyfikat wystąpiło siedmiu pos³ów. Tomasz Trela miał to zrobić dopiero w ubiegłym tygodniu. Weryfikacja przez ABW osób, które chcą uzyskać dostęp do „ściśle tajnych” dokumentów, może trwać nawet miesiącami.
Mimo to Magdalena Sroka zapewniła dziennik, że nie wpłynie to na opóźnienie prac. Tłumaczy, że jeśli komisja będzie zajmować się tajnymi dokumentami, to przeglądać je będą mogły tylko osoby z certyfikatem. Ponadto posiedzenia będą musiały odbywać się w trybie niejawnym.