Ukraińcy regularnie próbują atakować rosyjskie obiekty naftowe czy energetyczne, usiłując pozbawić okupanta, nawet częściowo, dostępu do surowców wykorzystywanych w działaniach wojennych. Choćby w środę rano Rosjanie przekazali, że nad kraj nadlecieć miało ponad 100 dronów, głównie nad obwód kurski.
Wcześniej Ukraina wielokrotnie uderzała również na okupowanym nielegalnie Półwyspie Krymskim, co zmusiło Rosjan do zmiany szlaków transportowych. Właśnie z uwagi na rosnące obawy po atakach z przeszłości. Nowe ruchy kremlowskich sił odnotował ukraińsko-tatarski ruch oporu Atesz.
Wojna w Ukrainie. Nowe ruchy Rosjan na Krymie. W tle ataki dronów
Działający w organizacji członkowie zarejestrowali, że obecnie Rosjanie rozwożą surowce, głównie paliwo, po całym półwyspie. Przestali gromadzić duże ilości w konkretnych magazynach, ponieważ „są one narażone na ataki ukraińskich bezzałogowców„.
Zdaniem obserwatorów wróg zaczął rozmieszczać surowce w różnych lokalizacjach, co stwierdzono m.in. obserwując ruch pociągów. Na Krym zaczęto przewozić też paliwo z odleglejszych regionów, co „utrudnia transport i zwiększa koszty„.
Krym. Rosjanie obawiają się ataków Ukraińców, ceny paliwa rosną
Ruchy te mają już bezpośrednie przełożenie na sytuację na regionalnym rynku. RCB-Ukraina opisuje, że tamtejszych stacjach benzynowych „ceny nieustannie rosną„, a mieszkańcy okresowo muszą mierzyć się z niedoborami paliwa.
Na koniec Atesz poinformował, że pozostaje w stałym kontakcie z ukraińskimi siłami zbrojnymi i przekazują wszelkie informacje o ruchach logistycznych sił okupacyjnych na Krymie.