Nie od dziś wiadomo, że politycy lubią od czasu do czasu posługiwać się rekwizytami, by lepiej zobrazować to, o czym mówią lub zwrócić na siebie uwagę opinii publicznej. Przy okazji sylwestrowego programu „Śniadanie Rymanowskiego” poseł Konfederacji Konrad Berkowicz przyniósł do studia słoik ogórków.
Z kolei do poniedziałkowej „Debaty Dnia” polityk PiS Kazimierz Smoliński przyniósł dwie bańki mleka. Nie był to jednak żaden polityczny performance, tylko rozwiązanie zakładu zawartego z obecnym wiceministrem klimatu i rzecznikiem prasowym PSL Miłoszem Motyką.
Zakład na antenie. Poseł PiS dotrzymał słowa
Ponad rok wcześniej politycy zawarli w programie Agnieszki Gozdyry zakład o to, czy PiS straci władzę. Nagrodą miały być dwie bańki mleka.
Kilka dnia po wyborach parlamentarnych z 15 października Motyka przypomniał się politykowi PiS w mediach społecznościowych. „Panie Smoliński – tracicie władzę. Czekam na dwie bańki mleka” – napisał rzecznik prasowy PSL. Niecałe dwa miesiące później poseł wywiązał się z obietnicy. Skorzystał z okazji, że wspólnie z Motyką mieli wystąpić na antenie Polsat News i przyszedł do studia z nagrodą. W trakcie przekazania wygranej nie zabrakło uszczypliwości.
– Jestem człowiekiem honorowym, przegrałem, więc mam dwie bańki mleka – oświadczył Smoliński. – Z tym, że to mleko – po ostatnich waszych działaniach – niestety się zsiadło – dodał.
W odpowiedzi Motyka zaznaczył, że cieszy się z trzech rzeczy. Pierwszą jest to, że wygrał zakład, a Smoliński wykazał się honorem. Drugą, że PiS stracił władzę, a trzecią, że „rozliczenia trwają i się dokonają„.
Po tej „wymianie uprzejmości” politycy wspólnie napili się mleka i przeszli do dyskusji na tematy bieżące.