Ukazująca się w Berlinie gazeta „Die Tageszeitung” (TAZ), opisując perturbacje wokół ułaskawienia polityków Prawa i Sprawiedliwości Mariusza Kamiñskiego i Macieja Wąsika, zwraca uwagę na fakt, że większość Polaków jest „przeciwna ułaskawieniu tych dwóch przestępców”. A według sondaży opinii publicznej także ich ewentualny powrót do sejmowych ław większość polskiego społeczeństwa uważa za złe.
Autorka komentarza, Gabriele Lesser, warszawska korespondentka gazety, podkreśla, że w świetle tych wypadków wielu Polaków wzywa do przedwczesnego usunięcia Andrzeja Dudy z urzędu. „Wynika to z faktu, że Duda od dawna nie ukrywa, że nie chce uznać zmiany władzy po wyborach w październiku 2023 roku. Zamiast zaakceptować wyniki demokratycznych wyborów, chronić polską konstytucję i szanować polskie prawo, jak kiedyś zapowiadał jako 'prezydent wszystkich Polaków’, radykalizuje się wraz ze swoją byłą partią, narodowo-populistycznym Prawem i Sprawiedliwością (PiS)” – czytamy.
Celowy chaos wywołany przez PiS
Publicystka przypomina, że zaledwie kilka dni wcześniej Duda nazwał Kamiñskiego i W±sika na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos w Szwajcarii pierwszymi „więźniami politycznymi” w Polsce od 1989 roku. Gabriele Lesser pisze, że choć zgodnie z konstytucją do polskiego parlamentu nie może być wybrana osoba skazana prawomocnym wyrokiem na karę pozbawienia wolności, zarówno sami ułaskawieni politycy, jak i PiS domagają się przywrócenia Kamińskiemu i Wąsikowi poselskich mandatów. Autorka ocenia, że Prawo i Sprawiedliwość „celowo tworzy chaos prawny, by zdyskredytować nową centrolewicową koalicję”.
Komentatorka „TAZ” zwraca uwagę, że obaj ułaskawieni jednak mogą wystartować w tegorocznych wyborach samorządowych w Polsce i wyborach do Parlamentu Europejskiego, ponieważ wyrok zakazu pełnienia funkcji publicznych przez pięć lat został zniesiony wraz z ułaskawieniem. „Jedyny warunek: wyborcy musieliby uwierzyć w PiS-owski mit o 'więźniach politycznych’ i zagłosować na 'niewinnych’ polityków” – pisze w konkluzji Gabriele Lesser.
O sprawie ułaskawienia polityków PiS, ale także o trudnym zadaniu obecnej władzy poradzenia sobie ze spuścizną poprzedniego rządu, pisze najnowszy tygodnik „Die Zeit”. „To szalone dni w Warszawie. W październiku liberalna opozycja pod przywództwem Donalda Tuska wygrała wybory po ośmiu latach rządów prawicowych nacjonalistów. Było to zwycięstwo wbrew globalnemu trendowi. Sygnał, że wzrost autorytaryzmu nie jest nieunikniony, przesądzony. Niektórzy wciąż z niedowierzaniem mówią o 'cudzie’. Momencie podobnym do upadku komunizmu w 1989 roku” – pisze w swoim artykule Heinrich Wefing. Jednak szybko okazało się, że odchodząca władza będzie blokować nowemu rządowi wszelkie próby reform.
„Dwa państwa w jednym kraju”
Publicysta, pisząc o ułaskawieniu Kamińskiego i Wąsika, ocenia, że stali się symbolicznymi postaciami w walce między zwalczającymi się obozami – „dla jednych są męczennikami, dla innych po prostu 'dwoma zbrodniarzami'” – czytamy. Zdaniem Heinricha Wefinga taka jest też obecna sytuacja w Polsce, w której istnieją nie tylko dwa zwalczające się obozy polityczne, ale także „dwie wersje dobra i zła”. „Dwie rzeczywistości, dwie prawdy. Dwa państwa na ziemi jednego kraju. A im dłużej przyglądamy się tej koegzystencji, tym bardziej niepewne wydaje się, czy w ogóle można odróżnić dobro od zła, prawdę od kłamstwa” – pisze publicysta „Die Zeit”.
Człowiekiem, którego zadaniem jest opanowanie tego chaosu, jest Adam Bodnar, nowy minister sprawiedliwości, wcześniej rzecznik praw obywatelskich. Zdaniem autora tekstu najważniejsze obecnie pytanie brzmi: czy można odbudować zdemolowane państwo konstytucyjne, samemu nie łamiąc prawa?
Publicysta jako głównych przeciwników wskazuje prezydenta Andrzeja Dudę oraz Trybunał Konstytucyjny, o którym Adam Bodnar, cytowany przez tygodnik, mówi, że „nikt w Trybunale Konstytucyjnym nawet nie próbuje udawać, że wyroki są apolityczne. Trybunał jest wykorzystywany do forsowania określonych celów politycznych”.
Skromne środki działania
Według „Die Zeit” rządowi Donalda Tuska pozostają „środki drugiego wyboru”, czyli podejmowanie decyzji na poziomie niższym niż uchwalanie nowych ustaw, które zakwestionować może prezydent Duda. „I tak nowy rząd działa pośrednio, na małą skalę, środkami prawnymi, które czasem wyglądają niemal jak podstęp. A przynajmniej trochę bezradnie” – czytamy.
Jako przykład tygodnik podaje fakt, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie odwołuje ze stanowisk ambasadorów związanych PiS, ponieważ wymagałoby to zgody prezydenta. Nakazuje im za to powrót do Warszawy na konsultacje, co może odbyć się bez udziału Dudy.
Zdaniem „Die Zeit” w tej chwili sondaże przemawiają na korzyść rządu Donalda Tuska, którego koalicja, gdyby niedługo miały odbyć się nowe wybory, mogłaby uzyskać prawie 60 proc. głosów. „Niemniej jednak strategia ta jest ryzykowna. Ponieważ dla wszystkich jest jasne: rewitalizacja rządów prawa musi zakończyć się sukcesem już teraz. Drugiej szansy siły liberalne być może już nie dostaną” – czytamy.
Tekst pochodzi z serwisu Deutsche Welle. Autorką artykułu jest Monika Stefanek.