Mimo dużo słabszego niż zwykle sezonu, Kamil Stoch wciąż bije rekordy i pisze kolejne piękne karty w historii skoków narciarskich. Skok z czwartkowych kwalifikacji w Planicy, czyli 200,5 metra, pozwolił mu zostać pierwszym zawodnikiem w dziejach, który osiągnął 250 lotów na odległość co najmniej 200 metrów. Poinformował o tym branżowy portal Skijumping.pl.
Planica szczęśliwa dla Stocha
Jeśli mówimy o lotach na co najmniej 200 metrów, to bierzemy pod uwagę nie tylko skoki z konkursów i kwalifikacji, ale również te z treningów oraz serii próbnych. Takim sposobem występ Stocha z czwartkowych kwalifikacji w Planicy przeszedł do historii.
Trzeba przyznać, że Planica należy do najbardziej ulubionych miejsc trzykrotnego mistrza olimpijskiego. Stoch wygrywał tam trzykrotnie, dwa razy odbierał kryształową kulę dla najlepszego skoczka Pucharu Świata, a jak wyliczył Adam Bucholz z portalu Skijumping.pl, aż 129 razy dolatywał tam do granicy 200. metra. To też na Letalnicy osiągnął swój rekord życiowy – bajeczne 251,5 metra w 2017 roku.
Zakończenie słabszego sezonu
Na pewno z obecnej kampanii Kamil Stoch nie wyniesie zbyt dużo dobrych wspomnień. Obecnie nasz mistrz plasuje się na 26. miejscu w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata z dorobkiem 217 punktów. Wymowny jest fakt, że ani razu nie meldował się w czołowej dziesiątce konkursu.
Stoch spróbuje zakończyć sezon w udany sposób. W piątek o godzinie 15 odbędzie się pierwszy konkurs indywidualny. Dzień później o 9:30 ruszy rywalizacji drużynowa, a w niedzielę finał weekendu z udziałem 30 najlepszych skoczków Pucharu Świata. W tym wypadku początek również o godzinie 9:30. Kryształową kulę za triumf w klasyfikacji generalnej zapewnił już sobie Austriak Stefan Kraft.