Bartosz Lewandowski przekazał informację o złożonym zażaleniu w rozmowie z Polską Agencją Prasową. Przypomnijmy, jego klient jest poszukiwany w Polsce listem gończym.
Marcin Romanowski ma być doprowadzony do aresztu tymczasowego na podstawie decyzji Sądu Rejonowego dla Warszawy Mokotowa. Sąd przystał na argumentację prokuratury, która obawia się matactwa w śledztwie dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości. Romanowski jako wiceminister sprawiedliwości w rządzie Zjednoczonej Prawicy nadzorował ten fundusz.
„W zażaleniu wniesiono także o wstrzymanie wykonania postanowienia (o areszcie – red.) do czasu rozpoznania zażalenia przez Sąd Okręgowy w Warszawie” – przekazał Lewandowski na platformie X.
Sprawa Marcina Romanowskiego. Poseł PiS poszukiwany przez służby
Prokuratura Krajowa przekazała, że poseł Romanowski 6 grudnia wypisał się ze szpitala, w którym przeszedł planowany wcześniej zabieg lekarski.
Jak tłumaczył Korneluk, jeśli takie wiadomości się pojawią, zostanie wydany wniosek o Europejski Nakaz Aresztowania. Przekazał, że poseł PiS mógł zakładać ucieczkę, ponieważ wypisał się ze szpitala na własne żądanie tuż przed posiedzeniem aresztowym sądu w jego sprawie.
Kowalski pokazał zdjęcie Romanowskiego. „Po ciężkiej operacji”
Mecenas Lewandowski już przed tygodniem zapowiadał złożenie zażalenia na decyzję o tymczasowym areszcie. – Nie rozumiem, szczerze mówiąc, tej decyzji w kontekście argumentacji sądu o obawę matactwa, gdzie nie ma w tej sprawie żadnej osoby, która jest związana z moim klientem i jest tymczasowo aresztowana – mówił po decyzji warszawskiego sądu rejonowego.
Przed rozpoczęciem rozprawy mecenas Marcina Romanowskiego przekazał w rozmowie z dziennikarzami, że posła nie będzie na posiedzeniu, ponieważ „przeszedł poważną operację z komplikacjami”.
W sieci zdjęcie byłego wiceministra sprawiedliwości pokazał poseł Janusz Kowalski. Polityk tłumaczył, że jego partyjny kolega jest „po ciężkiej operacji i z krwotokiem”. Na fotografii Romanowski ma opatrunek na nosie, zaś na jego łóżku widać ślady krwi. Jak się potem okazało, zdjęcie było już sprzed kilku dni, a sam Romanowski opuścił szpital na własne życzenie.