Wypowiedzi szwedzkich obywateli cytuje fiński dziennik „Ilta-Sanomat”. Jak zwrócono uwagę, sprzęt kempingowy gromadzą już nie tylko mieszkańcy Haparandy – miasta na fińsko-szwedzkiej granicy, ale również stolicy – Sztokholmu.
– Ludzie kupują m.in. latarki, kuchenki kempingowe, suchy prowiant, koce i ciepłe ubrania. Nie panikują, ale wielu klientów mówiło, że chcą być wyposażeni na wypadek wyjątkowych sytuacji – mówił jeden ze sprzedawców w lokalnym sklepie.
Niektórzy Szwedzi przygotowania rozpoczęli już w lutym 2022 roku, tuż po rozpoczęciu wojny w Ukrainie na pełną skalę przez Rosjan – na to również wskazywał mężczyzna, cytowany przez fiński dziennik. Jak zauważył – trend kupna sprzętu kempingowego zaczął się właśnie wtedy. Teraz nastąpił kolejny wzrost sprzedaży.
„Być może nie powiedziano nam wszystkiego”
– Oczywiście, że to niepokojące, gdy minister mówi coś takiego – przekazała jedna z kobiet, nawiązując do wypowiedzi Carla-Oskara Bohlina. – Na pewno nie mówi takich rzeczy dla zabawy. Myślę, że może mieć pewne informacje, na których opiera swoje słowa. Być może nie powiedziano nam wszystkiego – dodała, zwracając również uwagę, że Szwedzi byli w stanie tak długo żyć w pokoju, ale „dobrze byłoby, gdyby zrozumieli, że pokój nie jest dany raz na zawsze”.
Wyjaśniła też, że zdaje ona sobie sprawę, że „mogłaby być lepiej wyposażona”, jednak nie zamierza martwić się na zapas.
Wielu Szwedów tłumaczyło jednak, że nie czuje wzrostu niepokoju spowodowanego możliwością rozpoczęcia ataków na terenie ich kraju. Zaznaczali, że nie wierzą w możliwość wojny oraz że nie przygotowują się do niej w żaden sposób.
– Myśl o wojnie wydaje się odległa, nawet mając świadomość, że toczy się ona w Europie, nie tak daleko od Szwecji. Może żyję we własnej bańce, ale uważam, że zamartwianie się nie rozwiąże problemu – wskazywał inny z rozmówców.
Niektórzy mówili również o pozytywnym nastawieniu do coraz większych szans na wstąpienie przez Szwecję do NATO. Nie zabrakło jednak też osób, które sceptycznie podchodzą do tych wydarzeń, a członkostwo w sojuszu ich nie przekonuje. Jak wyjaśniali, obawiają się oni, „że Szwecja jako członek NATO będzie jedynie angażować się w konflikty międzynarodowe”.
Słowa szwedzkiego ministra obrony. Ostrzegał na temat wojny
Wcześniej na początku stycznia szwedzki minister obrony Carl-Oskar Bohlin zwracał się do obywateli, aby „mieli odwagę i siłę zaakceptować fakt, iż wojna może dotknąć także Szwecję”.
Jak tłumaczył, Szwecja przez ponad 200 lat cieszyła się pokojem, ale teraz mierzy się z poważnym wyzwaniem. Podnosił także kwestię obrony cywilnej, dodając, że „każdy ma obowiązek planować, ćwiczyć i podejmować działania mające na celu zwiększenie odporności w obszarach, za które odpowiada” w sferze cywilnej obrony na wypadek wojny.
Po wypowiedziach Bohlina w Szwecji wybuchła panika. Wiele osób rzuciło się do sklepów, aby kupić najpotrzebniejsze rzeczy potrzebne do przetrwania. Niedługo potem głos w sprawie zabrał premier Szwecji Ulf Kristersson, który próbował uspokoić obywateli.
– Reakcja na ostrzeżenia o możliwym ataku ze strony Rosji była przesadzona – mówił premier, dodając, że „ryzyko agresji ze strony Moskwy wzrosło, ale nic nie wskazuje na to, że wojna jest nieuchronna„.