Ostatnio całą Polską wstrząsnęła informacja o brutalnej napaści, do jakiej doszło pod koniec lutego 2024 roku w centrum Warszawy. Młody mężczyzna pobił i zgwałcił 25-letnią Lizę. Kobieta w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Niestety lekarzom nie udało się jej uratować. Świadkami napaści były dwie młode kobiety. Nie zareagowały jednak, sądząc, że chodzi o stosunek seksualny. Nasuwa się pytanie: co zrobić, by uniknąć tego typu sytuacji? Jak zwiększyć swoje szanse na uzyskanie pomocy w momencie zagrożenia? Sprawdź.

Efekt rozproszonej odpowiedzialności działa na niekorzyść ofiar napaści

Funkcjonowanie jednostek w większych skupiskach ludzkich jest przedmiotem zainteresowania psychologii tłumu. Specjaliści związani z tą dyscypliną psychologii społecznej stworzyli wiele teorii wyjaśniających zachowania człowieka w grupie. Jedna z nich dotyczy efektu rozproszonej odpowiedzialności. Jak działa ten mechanizm? Wyobraźmy sobie następującą sytuację. Mężczyzna napada na kobietę na ulicy w środku dnia. Dziewczyna woła o pomoc. Jej apel słyszą przechodnie. Są świadkami napadu. Jednak żaden z nich nie reaguje. Każda osoba wychodzi bowiem z następującego założenia: po co mam interweniować, skoro wokół jest tylu ludzi? W rezultacie nikt nie udziela ofierze pomocy, licząc, że ktoś inny się ty zajmie.

Co zrobić, by zyskać pomoc w tłumie?

Im więcej świadków napadu czy innego tragicznego zdarzenia, tym mniejsza szansa na to, że zareagują. Co zatem zrobić, by zwiększyć prawdopodobieństwo uzyskania pomocy? Należy sprawić, że ludzie zauważą daną sytuację, odpowiednio ją zinterpretują, wezmą na siebie osobistą odpowiedzialność i podejmą stosowane działania. W osiągnięciu tego celu pomóc mogą psychologiczne „triki”. Po pierwsze, nie krzycz „Ratunku!”, ale „Pali się”. Dzięki temu zwrócisz na siebie uwagę większej liczby osób. Każdy instynktownie dąży do ochrony swojego życia i dobytku. Poza tym zwróć się o pomoc do konkretnego przechodnia. Powiedz „Pan/Pani w brązowym płaszczu, proszę wezwać policję”.

Co można zrobić, by pomóc ofierze napaści?

Pierwsze, co trzeba zrobić to wezwać policję (zadzwonić pod numer 997 lub 112). Często już sam krzyk świadka zdarzenia może okazać się bardzo pomocny. Dzięki niemu – jak wskazuje policjantka Małgorzata Sokołowska w jednym z postów opublikowanych w mediach społecznościowych – można odwrócić uwagę sprawcy i dać ofierze szansę na ucieczkę.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version