W nadchodzących wyborach prezydenckich Donald Trump może zdobyć więcej głosów Afroamerykanów niż jakikolwiek inny republikański kandydat w historii.

Według sondaży Bloomberga, na początku roku wyborczego były prezydent i faworyt do nominacji Partii Republikańskiej może liczyć na 14-30 proc. głosów Afroamerykanów.

To znacznie więcej niż 8 proc. głosów, które według Pew Research Center Trump zdobył w wyborach prezydenckich w 2020 r. i więcej niż jakikolwiek republikański kandydat przed nim.

Według szacunków Krajowego Stowarzyszenia na rzecz Popierania Ludności Kolorowej (NAACP), pięć milionów Afroamerykanów głosowało w wyborach prezydenckich w 1960 r., kiedy Richard Nixon zdobył 32 proc. głosów w tej grupie. Od tego czasu populacja czarnoskórych wzrosła z ok. 10,83 proc., czyli 19,4 mln osób, do 13,6 proc., czyli 46,9 mln osób.

Według Statista frekwencja wśród Afroamerykanów nieznacznie wzrosła w wyborach prezydenckich z 58,5 proc. uprawnionych do głosowania w 1964 r. (najwcześniejszych wyborach, dla których takie dane są dostępne), do 58,7 proc. w 2020 r. Oznacza to, że jeśli Donald Trump zdobędzie ponad 13 proc. głosów, uzyska najwyższy odsetek głosów czarnych od czasu Nixona.

Prezydent Joe Biden przyciągnął 92 proc. czarnoskórych wyborców w 2020 r. — zgodnie z analizą Pew Research Center. Ich głosy pomogły mu wygrać w stanach takich jak Georgia, Pensylwania, Michigan i Wisconsin. W Georgii Biden uzyskał 88 proc. głosów. Wygrał tam tylko 11 779 głosami, czyli o 0,24 proc.

Jednak sondaże przeprowadzone w 2023 r. sugerują, że urzędujący prezydent traci poparcie wśród czarnoskórych wyborców. Przychylność w tej grupie wyborców w siedmiu stanach wahających się spadła o 7 pkt proc. od października do grudnia 2023 r., do 61 proc., według sondażu Bloomberg News/Morning Consult. Poparcie dla Trumpa w tym samym okresie utrzymywało się na stałym poziomie ok. 25 proc.

Jeśli Trump zdobędzie więcej głosów Afroamerykanów w stanach wahających się, może to pomóc mu wygrać wybory.

Mary Frances Berry, historyczka z Pennsylvania State University, wymieniła w rozmowie z „Newsweekiem” ekonomiczne powody, dla których Trump zdobywa więcej głosów.

— Czarnoskórzy mężczyźni powołują się na ceny podstawowych produktów, np. żywności, pomimo spadku inflacji. Niektórzy właściciele małych firm twierdzą, że pod rządami Trumpa łatwiej było im uzyskać pożyczki federalne. Powołują się również na sprzeciw wobec oceny odpowiedzialności policji, gdyż dyskusja na temat morderstwa George’a Floyda odeszła w niepamięć.

Berry kontynuuje: — Czarnoskóre kobiety w średnim wieku i starsze wydają się przyjmować postawę polegającą na wyborze mniejszego zła. Nikt, kogo znam, nie jest jednak podekscytowany ponownym wyborem Bidena. Lubią Kamalę Harris, ale wiele osób prawdopodobnie pozostanie w domu, chyba że nastąpi jakaś nieoczekiwana pozytywna zmiana w perspektywach gospodarczych lub prawach obywatelskich.

Mark Shanahan, profesor politologii na University of Surrey w Wielkiej Brytanii, powiedział, że potencjalny spadek frekwencji wyborczej wśród czarnoskórych może zmienić sytuację na korzyść Trumpa.

— Biden nie jest Obamą. Nie jest kandydatem, który ekscytuje. Od 2021 r. zaoferował niewiele konkretów, jeśli cokolwiek, społeczności Afroamerykanów. Z tego powodu grupa, która i tak głosuje mniej niż biali Amerykanie, może po prostu w listopadzie zostać w domu — tłumaczy Shanahan.

— Niektórych czarnoskórych mężczyzn może pociągać maczyzm „trumpizmu”, ale prawdopodobnie zostaną oni zrównoważeni przez czarnoskóre kobiety, które nie widzą nic pozytywnego w drugiej kadencji Trumpa — dodał Shanahan.

— Pozostając w domu, ci wyborcy mogą zmienić te wybory na korzyść Partii Republikańskiej. Stany wahające się przejdą na stronę Bidena, jeśli frekwencja wyborcza będzie wysoka. Biden musi być postrzegany jako oferujący więcej nie tylko czarnoskórym wyborcom, ale także tym, którzy borykają się z trudnościami ekonomicznymi. Afroamerykańscy wyborcy są biedniejsi, muszą zobaczyć kandydata pracującego nad złagodzeniem ich zmagań. Dla Trumpa amerykański sen jest snem białych. Biden musi pokazać, że jest on dostępny dla wszystkich Amerykanów — tłumaczy ekspert.

Z tych wszystkich powodów kampania Trumpa planuje skupić się na walce o głosy tej grupy.

— Nigdy tak bardzo nie zabiegaliśmy o głosy społeczności afroamerykańskiej — powiedział Bloomberg News Jason Miller, starszy doradca w sztabie Trumpa.

Świadomy tego, o co toczy się gra, Krajowy Komitet Partii Demokratycznej również pracuje nad utrzymaniem głosów Afroamerykanów.

— Demokraci nie zrezygnowali z angażowania i mobilizowania czarnoskórych wyborców — powiedział dziennikowi „The Guardian” przewodniczący Jaime Harrison.

Gdyby wybory odbyły się dzisiaj, Trump zdobyłby co najmniej 285 głosów elektorskich, czyli o 15 więcej niż liczba potrzebna do wygrania wyborów — wynika z analizy „Newsweeka”.

Tekst opublikowany w amerykańskiej edycji „Newsweeka”. Tytuł, lead i skróty od redakcji „Newsweek Polska”.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version