Od samego początku Australian Open Iga Świątek ma pod górkę. W I rundzie niemałe problemy sprawiła jej Sofia Kenin, a w kolejnym spotkaniu bliska zwycięstwa z Polką była Danielle Collins. W trzecim secie prowadziła już 4:1, a przy stanie 4:2 miała trzy piłki na przełamanie liderki światowego rankingu. Świątek jednak się odrodziła i triumfowała w całej rywalizacji 6:4, 3:6, 6:4. To było już jej piąte zwycięstwo z Amerykanką. Dotychczas przegrała z nią tylko raz, ale zawodniczka z USA w przeszłości pokazywała wielokrotnie, że potrafi sprawiać problemy bardziej utytułowanym rywalkom.
Niepokój u Świątek
W pomeczowej wypowiedzi polska tenisistka przyznała, że myślami była już na lotnisku. Zabrała też głos na temat swojego zdrowia. W trzecim secie na kolanie miała założoną czarną opaskę, czyli powtórzył się scenariusz ze spotkań, które odbywały się na początku sezonu.
– Mam drobne problemy z kolanem od czasu występów w Cancun. Raz jest lepiej, raz gorzej. Nie ma to jednak większego znaczenia i wpływu na moją grę. Intensywność podczas meczu z Collins była bardzo wysoka, musiałam pracować nisko na nogach. To było bardziej takie dmuchanie na zimne – podkreśliła Polka.
Przypomnijmy, że podczas WTA Finals w Cancun Świątek rozegrała komplet pięciu spotkań, triumfując w imprezie. Pewne kłopoty mogą wynikać z ogromnej liczby rozegranych meczów na przestrzeni ostatnich dwóch lat.
Wysyp sensacji w Australian Open
Świątek najprawdopodobniej stara się nie myśleć o dolegliwościach zdrowotnych. Przed nią kolejne wyzwanie. W III rundzie Australian Open zmierzy się z Lindą Noskovą. Co ciekawe, do tego etapu turnieju nie zdołały awansować wielkie gwiazdy żeńskiego tenisa. Wśród nich są m.in. Jelena Rybakina, Ons Jabeur, Jessica Pegula, czy też Maria Sakkari.
Świątek mecz III rundy rozegra w sobotę. Przypomnijmy, że wśród pań w grze singlowej wciąż możemy oglądać także Magdalenę Fręch, a w turnieju mężczyzn Huberta Hurkacza.