Premier Węgier Viktor Orban udzielił wywiadu szwajcarskiemu dziennikowi „Neue Zuercher Zeitung”, w którym podkreślił, że chciałby, aby jego kraj utrzymywał „otwarte relacje biznesowe” z Federacją Rosyjską, jednak Unia Europejska jest temu przeciwna.
– Ekonomicznie rzecz biorąc, żyjemy w świecie bez dominacji Zachodu. UE stale traci konkurencyjność. Nie ma żadnej strategii ani przywództwa. To co się tu dzieje jest żenujące – ocenił szef węgierskiego rządu, dodając, że Unia Europejska „nie jest w stanie kontrolować nawet tego, co dzieje się w jej obrębie”.
Jak wskazał, nie udało nam się zapobiec wojnie między Rosją a Ukrainą, a „żaden globalny gracz nie zachowuje się w ten sposób”.
Orban mówił o Rosji. „Łatwiej osiągnąć porozumienie niż z Brukselą”
Viktor Orban, pytany o kwestię toczącej się od blisko trzech lat pełnoskalowej wojny w Ukrainie stwierdził, że mówienie o Rosji jako o agresorze – co jak przypomniał premierowi Węgier dziennikarz, padło również z jego strony – jest „oficjalnym stanowiskiem UE”, a on zachowuje się wobec niej lojalnie.
– Zostawmy ocenę historykom. Jestem politykiem i mamy decyzję UE. To zobowiązuje mnie do mówienia o „rosyjskiej agresji” – odparł, pytany o to, jakie jest jego podejście do tej kwestii. Ponadto Orban wyjaśnił, dlaczego krytykuje Unię Europejską za sposób prowadzenia polityki mającej na celu wspieranie Ukrainy. Jak stwierdził, kraje członkowskie popełniły duży błąd w lutym 2022 roku.
– Powinniśmy byli natychmiast odizolować konflikt, wymusić zawieszenie broni i rozpocząć negocjacje. Od samego początku było jasne, że zwycięstwo Ukrainy jest niemożliwe, chyba że rozpoczniemy wojnę totalną. To nie wchodziło w grę. Dziś możemy pomóc Ukrainie tylko poprzez zawieszenie broni i pokój – mówił. Co więcej, w ocenie Orbana popełniono błąd, pozwalając wierzyć Kijowowi, że sojusznicy będą stać u jego boku aż do zwycięstwa. – To nie jest prawda – stwierdził.
W wywiadzie poruszono również kwestię relacji na linii Węgry – Rosja. Viktorowi Orbanowi „wytknięto”, że ten uważa Brukselę za większe zagrożenie niż Moskwę, jednak nie w kwestii wstąpienia na drogę wojenną.
– Łatwo jest osiągnąć racjonalne porozumienie z Rosją. Z ludźmi w Brukseli jest to prawie niemożliwe (…). Trudno jest usiąść z tymi, którzy chcą cię zniszczyć przy każdych wyborach – stwierdził premier Węgier.
Viktor Orban ufa Putinowi. „Dotrzymuje słowa”
Ponadto Orban przekonywał, że nie ma jakichkolwiek powodów, aby nie ufać Władimirowi Putinowi. – Zawarliśmy wiele porozumień. Putin zawsze dotrzymywał słowa. Doświadczenie ostatnich piętnastu lat pokazuje, że Węgry mogą zaufać Rosji – nadmienił. Polityk wskazał też, że podczas jednej z rozmów z przywódcą Rosji wprost zapytał, czy przeszkadza mu, że Węgry należą do NATO, czemu Putin miał zaprzeczyć.
W wywiadzie pojawił się także wątek Donalda Trumpa, który dwa tygodnie temu został zaprzysiężony na 47. prezydenta Stanów Zjednoczonych. Republikanin niemal natychmiast podpisał pierwsze rozporządzenia, zadowolenia z których nie krył Orban. – W ciągu ostatnich dziesięciu dni świat zmienił się bardziej, niż zwykle zmienia się w ciągu kilku lat. To jest tornado Trumpa – stwierdził.
Wojna w Ukrainie. Orban: Trump potrzebny do rozmów pokojowych
– Byliśmy pod presją Brukseli i Waszyngtonu. Kiedy dziesięciomilionowy kraj ma dwa buty dociśnięte do piersi, trudno mu przetrwać. Byliśmy czarną owcą Zachodu. Teraz okazuje się, że to, co robi Trump i to, co robiliśmy przez ostatnie piętnaście lat, to przyszłość. Jesteśmy szczęśliwi, zrelaksowani – ocenił Viktor Orban.
Premier Węgier wyraził też nadzieję, że zmiana władzy w USA przyczyni się do wzrostu inwestycji w jego kraju. Co więcej, polityk podkreślił również, że Donald Trump jest potrzebny do przeprowadzenia rozmów pokojowych Ukrainy z Rosją.
– Kiedy masz do czynienia z węzłem gordyjskim, musisz go przeciąć. Potrzebujesz silnego mężczyzny z mieczem. Nie chodzi już o to, jakie mamy pomysły. Trump musi usiąść z Rosją i Ukrainą i powiedzieć im: „Wprowadźmy zawieszenie broni. To jedyny sposób”. Słabi przywódcy wywołują wojny, silni tworzą pokój – dodał Orban.
Źródło: „Neue Zuercher Zeitung”