Prezydent Federacji Rosyjskiej Wadimir Putin 29 lutego wygłosił doroczne orędzie przed Zgromadzeniem Federalnym. Wśród głównych tematów poruszanych w trakcie wystąpienia znalazły się między innymi kwestie związane ze specjalną operacją wojskową (tak Rosja nazywa inwazję na Ukrainę – red.), rozmowy z USA, współpraca z państwami „przyjaznymi” – w tym Chinami i państwami afryki – a także obrona „tradycyjnych wartości”. Były wiceminister spraw wewnętrznych Ukrainy podkreślił jednak, że w przemówieniu Władimira Putina zabrakło jednej istotnej kwestii. 

Zobacz wideo
Przejęzyczenie Justina Trudeau. „Rosja musi wygrać tę wojnę”. Szybko z tego wybrnął

Przemówienie Władimira Putina. O tym nie wspomniał rosyjski przywódca

„Putin nie wspomniał o Naddniestrzu w swoim dzisiejszym przemówieniu do Zgromadzenia Federalnego” – napisał na platformie X Anton Heraszczenko. Dzień przed wystąpieniem Władimira Putina w środę 28 lutego w Naddniestrzu został zwołany w trybie nagłym nadzwyczajny zjazd deputowanych ludowych wszystkich szczebli. Jego oficjalnym powodem miała być „presja gospodarcza ze strony Mołdawii”. Rząd Mołdawii ocenił jednak, że zjazd miał wyłącznie charakter „propagandowy”. 

Obecna sytuacja w Naddniestrzu zdaniem ekspertów zaczyna przypominać tę w Donbasie na krótko przed pełnoskalową inwazją Rosji na Ukrainę, do której doszło w lutym 2022 roku. Wtedy to samozwańcze republiki doniecka i ługańska wnioskowały do Władimira Putina o uznanie ich niepodległości i „przyjęcie w skład Federacji Rosyjskiej”. Teraz uczestnicy kongresu przyjęli uchwałę w sprawie apelu do Rosji, w którym przewidziano zwrócenie się do rosyjskiego parlamentu, Rady Federacji i Dumy Państwowej, z prośbą o „wdrożenie środków mających na celu ochronę Naddniestrza w warunkach zwiększonej presji ze strony Mołdawii”. Co więcej, w dokumencie napisano, że „Naddniestrze będzie wytrwale walczyć o własną tożsamość, prawa i interesy narodu naddniestrzańskiego i nie zrezygnuje z ich obrony mimo wszelkich form szantażu i nacisków zewnętrznych”. Podobną retorykę stosowały prorosyjskie siły w Donbasie. 

Ekspert o „przyłączeniu” Naddniestrza do Rosji: Elity nie będą zadowolone

Anton Heraszczenko w swoim wpisie w mediach społecznościowych przytoczył także fragment opinii Igara Tiszkiewicza, eksperta Instytutu Przyszłości. Według niego dla naddniestrzańskich elit idea „przyłączenia się” do Rosji, pomimo całej prorosyjskiej retoryki, nie wygląda zbyt atrakcyjnie. Jako argument wskazał między innymi opłacalność handlu zagranicznego, który przechodzi przez Mołdawię i ma dostęp do rynków UE. To zostałoby całkowicie wykluczone w przypadku przynależności do Rosji. Co więcej, jak podkreślił Tiszkiewicz, „Naddniestrze jest największym ośrodkiem przemytniczym w regionie właśnie ze względu na istnienie terytorium jako „szarej strefy”. Jakakolwiek finalizacja kwestii jurysdykcji oznaczałaby utratę dochodów, przede wszystkim dla lokalnych elit”.

„Moskwa postanowiła jednak eskalować sytuację i teraz widzimy dokument w formie 'wniosku o ochronę’. Format ten ujawnia wiele możliwości i wariantów działań Kremla” – podkreślił ekspert. Jego zdaniem groźba jest zawsze silniejsza niż samo działanie. Co więcej, na 2024 w Mołdawii zostały zaplanowane wybory prezydenckie, w których Maia Sandu walcząca o reelekcję, będzie mierzyć się między innymi z prorosyjskim kandydatem. „Jeśli Sandu zacznie 'naciskać’ na kwestię Naddniestrza – przeciwnicy z partii prorosyjskich ogłoszą groźbę rozpadu kraju” – podkreślił Tiszkiewicz. To z kolei stworzy kolejne możliwości Kremlowi do rozgrywania swoich politycznych gierek. 

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version