Aktywiści klimatyczni z Ostatniego Pokolenia po raz kolejny zablokowali jezdnię w Warszawie, siadając na niej oraz przyklejając dłonie do nawierzchni. Samochody nie mogły przejechać, a to wzburzyło kierowców.
Jak przekazało Radio Dla Ciebie, w środę aktywiści wstrzymali ruch na wysokości Biblioteki Uniwersyteckiej i szpitala położniczego na ulicy Karowej w stolicy.
Warszawa. Protest aktywistów klimatycznych. Ostatnie Pokolenie zablokowało drogę
„Groźby nie działają na ludzi walczących o swoje życie. Premierze, spotkaj się z protestującymi zamiast ukrywać się za tabunami policji. Jak na razie, Wisłostrada stoi” – napisało Ostatnie Pokolenie w sieci, odnosząc się tym samym do niedawnej reakcji Donalda Tuska na ich działania.
Niedługo po tym, jak aktywiści przykleili swoje dłonie do asfaltu i rozwinęli banery, na ulicy rozległ się huk samochodowych klaksonów. Po chwili jeden z kierowców podszedł do protestujących i tłumaczył, aby przepuścili chociaż dwa samochody, ponieważ ten spieszy się do teatru. – Albo oddajcie nam pieniądze za bilety – rzucił w stronę Ostatniego Pokolenia.
Z jednym z aktywistów rozmawiał także prawdopodobnie opiekun wycieczki, który wyjaśnił, że troje dzieci spośród ponad 60, które znajdują się w autobusie, musi dotrzeć do szpitala. Ostatnie Pokolenie proponowało, że zamówią taksówkę, która podjedzie na miejsce i zabierze wskazane osoby do placówki. Mężczyzna nie przystał na propozycję.
Zniecierpliwieni kierowcy, jeszcze przed przyjazdem policji, postanowili nie stać dłużej w korku i próbowali ominąć aktywistów, przejeżdżając po chodniku.
Więcej informacji wkrótce