Co się stało: Niemiecki polityk ostrzegł we wpisie na portalu X, iż „pułapka, że Rosja nie ma nic przeciwko Ukrainie w UE, ale bardzo przeciwko NATO, została zastawiona przez Rosję dokładnie w ten sam sposób wcześniej”. „Konsekwencjami był Euromajdan spowodowany odmową stowarzyszenia z UE, aneksja Krymu i wojna w Donbasie” – podkreślił Nico Lange (CDU).
Stanowisko Kremla: Niemiecki polityk w swoim wpisie najprawdopodobniej nawiązał do wtorkowej wypowiedzi Dmitrija Pieskowa, który powiedział, że „suwerennym prawem Ukrainy jest decydowanie, czy chce przystąpić do Unii Europejskiej” i że „Moskwa nie zamierza dyktować Kijowowi, jak ma podejść do tej kwestii”. Rzecznik Kremla zapytany, czy Ukraina może kiedyś przystąpić do UE, odparł, że „to jest suwerenne prawo każdego kraju”. – Mówimy o procesach integracji i integracji gospodarczej. I tutaj, oczywiście, nikt nie może niczego dyktować żadnemu krajowi i my nie zamierzamy tego robić – mówił. Zaznaczył jednak, że „zupełnie inne stanowisko” Rosja zajmuje w przypadku ewentualnego przystąpienia Ukrainy do sojuszów wojskowych.
Spotkanie Rosji i USA ws. Ukrainy: W stolicy Arabii Saudyjskiej Rijadzie odbyło się we wtorek spotkanie przedstawicieli Stanów Zjednoczonych i Rosji. Rzecznik amerykańskiego Departamentu Stanu poinformował, że sekretarz stanu Marco Rubio i rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow zgodzili się co do przyszłej współpracy w sprawach wzajemnych interesów geopolitycznych oraz możliwości gospodarczych i inwestycyjnych, wyłaniających się po zakończeniu konfliktu na Ukrainie. Członek rosyjskiej delegacji Kirył Dimitriew powiedział natomiast, że strony wysłuchały się nawzajem, ale jest za wcześnie, by mówić o kompromisie. „Rozpoczęliśmy dialog” – dodał Dimitriew. W rozmowach nie uczestniczyli przedstawiciele Ukrainy. Prezydent Wołodymyr Zełenski zapowiedział, że Kijów nie uzna żadnych porozumień zawartych w Rijadzie bez udziału jego kraju. Także europejscy przedstawiciele nie byli obecni na negocjacjach.
Przeczytaj również: „Donald Tusk wymownie o swoich decyzjach ws. Ukrainy. 'Nie będą mieli wpływu'”.
Źródła: Nico Lange (X), Reuters